Powtórzę jeszcze raz pytanie. Czym jest państwo papierowe? Tym czym jest małżeństwo papierowe. Czyli czystą fikcją. Oba istnieją tylko na papierze. Za mało na ten temat jest w internecie, dlatego postanowiłem przedstawić swój punkt widzenia. Mam pewien niedosyt wypowiedzenia się w tej kwestii, ale też i problemu nie wyczerpię całkowicie. Wymaga to znacznie obszerniejszego wywodu i przedstawienia wielu dowodów. Myślę jednak, że wystarczy skrótowo przedstawić kilka zagadnień aby wykazać, że obecna Polska jest państwem papierowym. Istnieje tylko na mapie jako twór geograficzny. Na to aby być państwem, czyli zorganizowaną politycznie społecznością zamieszkującą określone granicami terytorium, potrzeba jeszcze niepodległych rządów, które posiadają społeczny mandat do sprawowania władzy wynikający z doświadczenia historycznego spisanego prawa i odziedziczonych obyczajów.
Pierwsze. Reparacje wojenne. We wrześniu 1939 r. został dokonany IV rozbiór państwa polskiego. Dokonały tego: Niemcy pod legalnie wybranym przez nich wodzem, Adolfem Hitlerem i Sowieci, pod tyranem Józefem Stalinem, z domu jakoś inaczej. Oba totalitaryzmy na długie lata zagościły się na ziemi polskiej mordując, paląc i burząc bez opamiętania ale i z pewnością, że nie poniosą za to żadnej kary. Dowód? Dlaczego do dziś władcy państwa polskiego nie wyegzekwowali praktycznie żadnych reparacji, czyli świadczeń od Niemców i Rosjan jako wynagrodzenie za wyrządzone szkody i straty wojenne? Wypada tylko przypomnieć, że na koniec II Wojny Światowej, Polska była czwartą siłą militarną po: USA, ZSRR i Wielkiej Brytanii. Nikomu nie zależało na tym, aby Polska jak najdłużej posiadała taki status. Wszyscy alianci dążyli do tego, aby zniszczyć siłę militarną Polski, zarówno tę na zachodzie Europy jak i tę, która walczyła u boku Armii Czerwonej. Żołnierz polski był potrzeb wyłącznie po to, aby swoją walecznością i daniną krwi zmniejszyć straty aliantów. Nie doczekaliśmy się, ani zapłaty, ani defilady zwycięstwa u żadnego z aliantów… Brak reparacji wojennych od naszych agresorów z 1939 r., według mnie, jest dowodem na to, że Polska nie całkiem wyzwoliła się spod niemieckiej i sowieckiej okupacji. Nikt nie miał i nie ma moralnego prawa rezygnowania z wojennych odszkodowań: za miliony wymordowanych Polaków, za zburzone miasta i wsie, za przymusowe wysiedlenia i przymusową pracę. Łatwo krytykować, ale jak to zrobić aby otrzymać wojenne reparacje? Wystarczy brać przykład z Żydów, jak oni dochodzą swoich należności za straty wojenne. Trzeba tylko być prawdziwym, z krwi i kości, Polakiem.
Drugie. Rozliczenie okresu „komuny”. Sowieci po 1939 r. wspólnie z Niemcami stworzyli w Polsce państwo policyjne. Jest to taki system, w którym prawo i praktyka funkcjonowania państwa pozbawiają obywatela środków obrony przed aparatem przymusu państwowego. Państwo rządzone jest przy pomocy terroru policyjnego i sądowego. Władze państwowe mogą w sposób niekontrolowany stosować środki represje wobec swoich obywateli. Taka organizacja państwa jest charakterystyczna dla systemów o charakterze totalitarnym i dyktatorskim. Dowody? Ot, chociażby powstanie z Grudnia 1970 r. które zostało krwawo stłumione przez LWP, pod ówczesnym ministrem MON, Jaruzel (skrót od Wojciech Jaruzelski) który za ten zbrodniczy wyczyn do dziś nie został osądzony. A stan wojenny wprowadzony 13 XII 1981 r. przez tegoż Jaruzela wraz z plejadę generalicji LWP? A zamordowanie księdza Jerzego Popiełuszkę? Jaruzel był ostatnim komunistycznym dyktatorem oraz pierwszym prezydentem III RP. Ile razy o tym pomyślę, to włosy dęba stają. Jakie potężne siły bronią Jaruzela i innych komunistycznych zbrodniarzy? Jakie jest wyjście? Uważam, że podstawowym warunkiem jest odtajnienie wszelkich akt ubeckich i esbeckich. Podobno od 20 lat mamy wolną i niepodległą Ojczyznę. To dlaczego te esbeckie i ubeckie akta są jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic państwowych? Ano dlatego, że chroni to ludzi całego systemu represyjnego PRL-u i wszelkiego rodzaju konfidentów oraz ich spadkobierców, poczynając od 1939 r. a może i wcześniej. Tak długo, jak długo akta ubeckie i esbeckie pozostaną tajne, tak długo Polska będzie państwem papierowy, w którym władza praktycznie należy do niewielkiej garstki ludzi obcym kulturowo i obyczajowo Polakom. Gwarantem są tu ordynacje wyborcze. Dlaczego?Ano chociażby dlatego, że inaczej regulowane są wyboru do Sejmu a inaczej do Senatu, bo w mętnej wodzie najłatwiej łowi się ryby.
Trzecie. Rzecznik Praw Obywatelskich. Jest to urząd atrapa. Twierdzę tak na podstawie moich kontaktów z tym urzędem. Dziesiątki razy zwracałem się do RPO z prośbą o pomoc. Nigdy jej nie otrzymałem! Niezmiennie pada odpowiedź: RPO nie znalazł podstaw do podejmowania czynności w następujących sprawach: (…) Uprzejmie wyjaśniam, że RPO może podejmować jedynie takie czynności, jakie wynikają z przyznanych mu ustawowo uprawnień. (…) Z powyższych powodów RPO nie wystąpi do Prokuratora Okręgowego z wnioskiem o podjęcie czynności w trybie nadzoru i zlecenia Prokuratorowi Rejonowemu kontynuowania postępowania przygotowawczego. Tak stoi napisane w ostatnim piśmie jakie otrzymałem od RPO z datą 5. 08. 2009 r. które podpisał główny specjalista, mgr Jan Malinowski. Jedna z przedstawionych przez mnie spraw dotyczyła dokonania zamachu na moją rodzinę przez dokonanie podpalenia. Sprawę umorzono, albowiem nie wykryto sprawców, ale dowody podpalenia zostały zniszczone na posterunku policji gdzie leżakowały kilka lat i nie wykonano na nich żadnych laboratoryjnych badań kryminalistycznych. Poprzestano na badaniach policyjnych i prokuratorskich (mgr Michał G. Węglowski) metodą organoleptyczną, czyli za pomocą zmysłów: wzroku, węchu i dotyku, ale wyniku tych badań nie udokumentowano. Z tego powodu twierdziłem i twierdzę, że zamachu na moją rodzinę (28/29 XII 2003 r.) dokonano na policyjne lub prokuratorskie polecenie. Po raz kolejny przekonałem się, że zwracanie się do RPO jest bezcelowe i szkoda na to czasu. Proszę sprawdzić w internecie na stronie RPO pod linkiem „Co się udało”. Lista jest imponująca. RPO wraz ze swoimi urzędnikami muszą udowadniać, nie tylko opinii publicznej, że jest to urząd, który jednak stoi na straży podstawowych praw obywatelskich. Ja natomiast mam sporo dowodów, że RPO to zwyczajna atrapa, czyli imitacja strażnika praw obywatelskich.
Czwarte. Nerwy gospodarki. Samowystarczalność energetyczna i transportowa państwa jest podstawowym warunkiem dynamicznego i prawidłowego rozwoju jego gospodarki. Pierwszy atak zimy tej jesieni udowodnił, że linie przesyłowe energii elektrycznej są w stanie przedzawałowym i nie nadają się do dalszej długoterminowej eksploatacji. Sieci te wymagają olbrzymich nakładów finansowych aby mogły spełniać swoją podstawową funkcję. Zaledwie w ciągu jednej nocy miliony gospodarstw domowych zostały pozbawione energii elektrycznej i to przez kilka dni. Władcy państwa polskiego praktycznie nie posiadają żadnych długofalowych działań w zakresie dostarczania energii i to nie tylko do gospodarstw domowych. Jeszcze w latach 70-tych, a więc za głębokiej „komuny”, Polska była samowystarczalna pod względem energetycznym. Co więcej, dysponowaliśmy nadwyżkami tej energii, którą sprzedawaliśmy za granicę. Dziś nasza gospodarka bazuje na gazie z Rosji, od której jesteśmy bardzo mocno uzależnieni. Okazało, że jest to niewiarygodny partner handlowy, który nie jest w stanie wywiązać się z zobowiązań handlowych. Ponadto trzeba wiedzieć, że w takiej Szwecji, nie wolno używać gazu do celów domowych, gdyż spalając się, wytwarza substancje rakotwórcze. Tak jak każda kopalina energetyczna (węgiel, ropa) podczas spalanie wytwarza nie tylko CO2 ale i potrzebuje sporo tlenu, który „zabierany” jest z powietrza. W to miejsce musi więc napłynąć świeże zimne powietrze z zewnątrz, które trzeba następnie ogrzewać aby w mieszkaniu utrzymać odpowiednią temperaturę. Rośnie więc i zapotrzebowanie na ciepło… Dlatego uważam, że rozwijanie naszej gospodarki w oparciu o gaz jest jakimś niezrozumiałym i obłędnym działaniem. Nikt gazu nam darmo nie da! Budowa tak zwanego gazoportu to paranoiczny pomysł. Mamy olbrzymie zasoby węgla brunatnego oraz kamiennego. Wystarczy to zamienić na prąd elektryczny i dostarczyć do zakładów i domostw. Rozwijanie energetyki w oparciu o węgiel jest tym bardziej zachęcające, że grupa naukowców z Uniwersytetu im. Marii Curie – Skłodowskiej w Lublinie, pod kierunkiem prof. Dobiesława Nazimka, opatentowała już rok temu przełomową technologię uzyskiwania z CO2 benzyny, która może być tańsza nawet o złotówkę za litr!!! Trzeba tylko chcieć znaleźć pieniądze na inwestycje, a nie zawierać z Ruskimi umowy a dostawę gazu na ponad 20 lat do przodu. Otrzymywanie paliw bezpośrednio z węgla to stara i wypróbowana metoda. Już Niemcy, podczas II Wojny Światowej to robili. A niejaki Edward Gierek zakupił w RPA całą linię produkcyjną do rafinacji benzyny z węgla, ale na polecenie Ruskich cała instalacja została zezłomowana… A gorące wody, których pod powierzchnią Polski jest tyle co wody w Bałtyku, a może i więcej! Dlaczego tego nie wykorzystuje się? Toż to jawna dywersja, sabotaż i krecia robota mająca na celu pozbawieni Polski samodzielności i samowystarczalności energetycznej.
W podobny stanie są nasze drogi i kolej. To już rozległy zawał… Taka maleńka Austria, a u nich tiry już od dawna jeżdżą po torach. A u nas kolej praktycznie przestaje funkcjonować. To czysta działalność wywrotowa… Ręce i nogi opadają. Czy ktoś tu, w Polsce, jeszcze rządzi i ponosi za swoje działanie odpowiedzialność?
Piąte. Becikowe. Polska, jako Naród umiera. Mamy ujemny przyrost naturalny, co oznacza, że więcej Polaków umiera niż rodzi się. Całkiem niedawno udało się ustawowo wprowadzić tak zwane becikowe, to znaczy dodatek w wysokości 1000 zł za urodzenie dziecka. Ludzie jeszcze dobrze nie nauczyli się dochodzić tej należności, a tu właściwy minister do spraw zdrowia w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw zabezpieczenia społecznego zarządzili, obowiązek potwierdzenia opieki medycznej kobiet w ciąży. Przepis obowiązuje od 1 listopada 2009 r. Zmiany w przepisach polegają na tym, że teraz wymagane będzie przedłożenie zaświadczenia lekarskiego potwierdzającego, że matka dziecka pozostawała pod opieką lekarską przez okres co najmniej od 10 tygodnia ciąży do porodu. Miast zachęcić finansowo przyszłe mamy do badań, to karze się je dodatkowym bieganiem po lekarzach, tak jak by ci nie meli co robić i tylko czekają na pacjentki. Sytuacja jest wręcz odwrotna. Polska służba zdrowia jest w stanie niemal całkowitego i kompletnego rozkładu. Proszę zwrócić uwagę, że badanie trzeba przeprowadzić co najmniej od 10 tygodnia ciąży. Wystarczy się spóźnić i… po becikowym. Tu nasuwa się smutna refleksja: co dał Kaczyński, to Tusk teraz zabiera. A cóż to jest 1000 zł? To przecież nie wystarcza na wyprawkę dla nowo narodzonego dzieciątka! Zabieranie tego 1000 zł młodym rodzicom, i to w taki sposób, dowodzi, że państwo jest niewiarygodne i prowadzi bandycką politykę. No ale skąd wziąć pieniądze na zachęcanie przyszłych mam do badań? Ot, chociażby z hazardu i wprowadzenia dodatkowych progresji podatkowych, na przykład: 50 i 75 %. Trzeba tylko chcieć działać na rzecz naszego największego dobra wspólnego jakim jest Polska, a nie przeciw Narodowi.
Myślę, że udało mi się wykazać, że Polska jest państwem papierowm.
ATP, AWS, Felieton, Polityka, ZSRR