Rzecznik Praw Obywatelskich III RP, lub PRL Bis (jak kto woli) Ob. Janusz Kochanowski popiera idee Hitlera. Chodzi o oświadczenie Ob. Kochanowskiego z 4. 02. 2010. Jest to reakcja na wyczyn redemptorystów (odkupiciele) z parafii rzymsko – katolickiej pod wezwaniem Matki Boskiej Nieustającej Pomocy i Świętego Piotra Rybaka, dekanat Gdynia Śródmieście, ul. Portowa 2. W kościele tym odsłonięta została tablica upamiętniająca blisko 20 tys. Ofiar zatopionych przed 65-laty na Bałtyku przez Rosjan niemieckich okrętów, płynących pod banderą niemieckiej marynarki wojennej. Należy zaznaczyć, że storpedowanie okrętu wojennego, idącego do tego w konwoju, było całkowicie zgodne z prawem wojennym, a konkretnie z układem londyńskim z 1936 roku regulującym zasady prowadzenia wojny podwodnej.
Na tej tablicy umieszczono napisy po polsku i po niemiecku:
Pamięci ofiar zatopienia statków Wilhelm Gustloff, Goya i Steuben.
Pytam. Jakim prawem dla upamiętnienia ofiar niemieckich użyto języka polskiego? Jest to tym bardziej zdumiewające, że wśród tych „ofiar” byli funkcjonariusze Gestapo oraz członkowie NSDAP, SS i niemieccy żołnierze oraz ich rodziny. Na to aby dostać się na okręty trzeba było być zasłużonym dla Hitlera i dla wielkich 1000-letnich Niemiec. Nie każdy mógł tam dostać się. Podobno na Gustloffa załapała się ciotka Ob. D. Tuska, która zginęła oraz jego kuzyni, z których co najmniej jeden uratował się i zamieszkał w Hamburgu. Natomiast nie załapała się rodzina Eriki Steinbach. Dziś jest to czołowa postać w niemieckim ruchu wypędzonych, którym wyrządzono wielka krzywdę, bo sami, na polecenie własnych władz wracali, ze spuszczonymi głowami do swojego Vaterladnu, czyli ziemi ojczystej.
W oświadczeniu RPO z 4 lutego 2010 r. czytamy:
W kościele Redemptorystów Matki Bożej Nieustającej Pomocy i św. Piotra Rybaka w Gdyni odsłonięta została tablica upamiętniająca blisko 9 tys. Ofiar zatopionego przed 65-laty na Bałtyku przez Rosjan niemieckiego statku „Wilhelm Gustloff”. (…)
Pamięć o ofiarach należy do kanonów naszej cywilizacji. Tym bardziej, że mieliśmy do czynienia ze śmiercią tysięcy cywilów, w tym kobiet, starców i dzieci. Rozumiem, że troska o prawdę historyczną oraz ból poniesionych przez Polaków strat nakazuje ostrożność. Ale nie powinna ona w żadnym wypadku hamować procesu pojednania, który pomyślnie, choć nie bez przeszkód, rozwija się pomiędzy Polakami i Niemcami. Jego kierunek wyznaczyli m.in. polscy biskupi zwracając się przed laty do Niemców ze słynnym apelem „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Niech mi wolno będzie podziękować Ojcom Redemptorystom za piękną inicjatywę, tak godnie wpisującą się w dzieło zbliżenia, współpracy i wzajemnego poszanowania narodów europejskich.
Ośmielam się zauważyć, że Ob. Kochanowski pominął dwa pozostałe okręty Goya i Steuben oraz fakt, że wówczas na Bałtyku, łącznie zginęło około 20 000 Niemców. Tam nie było żadnego prawdziwego Polaka. Po drugie. Dlaczego Ob. Kochanowski swoje oświadczenie napisał po polsku? To powinno być napisane po niemiecku, bo to dla ich pamięci jest ta tablica. W imię jakiego pojednania Ob. Kochanowski broni niemieckie ofiary? Gdzie i jaką posadkę szykuje sobie Ob. Kochanowski, kiedy zejdzie ze stolca RPO III RP?
Zapewne Ob. Kochanowski, będąc uczniem, przespał lekcje historii, gdzie nauczano o ty, że to Niemcy i Sowiety we wrześniu 1939 r napadli na Polskę bez wypowiedzenia wojny. Pierwszymi ofiarami, jeszcze w 1939 r. byli mieszkańcy Gdyni. To ich pierwszych wyrzucano „na bruk i na zbitą mordę”. Gdynia była i jest najnowocześniejszym portem na Bałtyku, od podstaw zbudowana przez Polaków. Tu nie było żadnego Niemca! Niemcy potrzebowali mieszkań dla swoich żołnierzy, urzędników oraz ich rodzin aby móc obsługiwać swoje wojsko a w szczególności okręty niemieckiej marynarki wojenne. Czy Ob. Kochanowski nie wie, że do dziś wypędzonym gdynianom w 1939 r. nie zwrócono ich mieszkań? A skąd wzięli się Niemcy w Gdyni po 1945 r.? Zostali tu jako piąta kolumna, którą już przed 1939 r. używano jako grupy dywersantów rekrutowanych spośród niemieckich nacjonalistycznych środowisk w obrębie mniejszości niemieckiej. A zgermanizowane dziesiątki a nawet i setki tysięcy polskich dzieci? Dlaczego one nie mają tablic pamiątkowych? Wśród nich była młodsza siostra mojej mamy… W 1945 r. miała 12 lat… Na tym polegała i polega długofalowa polityka Niemców. A u nas? Rzecznik Praw Obywatelskich, Ob. J. Kochanowski, staje w obronie idei A. Hitlera i twierdzi iż jest to piękna inicjatywa (powieszenie dwujęzycznej tablicy) tak godnie wpisującą się w dzieło zbliżenia, współpracy i wzajemnego poszanowania narodów europejskich.
Redemptoryści w Gdyni, pod proboszczem, Ob. Marek Mirus, wymierzyli wszystkim uczciwym Polakom solidny i siarczysty policzek. Jak można odczytać w internecie, w parafii tej posługuje jeszcze 6 księży wikariuszy oraz 6 innych księży, łącznie z proboszczem, jest to 13 zakonników. Kto teraz nastawi drugi policzek? Może parafianie z tego kościoła?
Budzą się i coraz groźniejsze wydają pomruki niemieckie demony wojny. Kiedy w Polsce stanie pierwszy pomnik Adolfa Hitlera? Wszak to jego idea, zjednoczenia Europy pod jednym rządem, została zrealizowana przez powstanie Unii Europejskiej.
Umieszczenie dwujęzycznej tablicy i to w polskim kościele katolickim jest jaskrawym dowodem germanofilstwa. Proszę to porównać z niemieckim i sowieckim obozem zagłady KL Warschau. Tu, na Bałtyku, w wyniku działań wojennych wywołanych przez samych Niemców zginęło około 20 tys. ludzi. Z całą pewnością byli wśród nich zbrodniarze z niemieckiego obozu zagłady KL Stutthof oraz licznych jego podobozów. Mogli być tam również i zbrodniarze z KL Warschau. Dla nich jest dwujęzyczna tablica. Tymczasem w KL Warschau w sposób bestialski wymordowana znacznie ponad 200 tys. Polaków, głównie warszawiaków. Oni we własnej Ojczyźnie nie mają takiej tablicy. Uchwała sejmowa w tej sprawie z 27. 07. 2001 r. pozostaje nic nie znaczącym papierowy dokumentem, którego wartość użytkowa jest niższa, niż wartość użytkowa papieru toaletowego… Zatem należy postawić pytanie. Co Ob. Janusz Kochanowski, jako polski Rzecznik Praw Obywatelskich, uczynił w tej sprawie?
Ostemplowałem NIEPOCZYTALNOŚĆ jako że można czytać, czytać i nie pojąć albo też uczyć się, uczyć aby w końcu się nauczyć, ale i tak nie zrozumieć.
ATP AWS kraDemocja Polityka ZSRR
P.s. Radio Maryja to też redemptoryści. Wypada zatem zapytać. Co, lub kogo odkupują zakonnicy z Gdyni, a co, lub kogo odkupują zakonnicy z Torunia? Czy zakonnicy z Gdyni i z Torunia wyznają te same wartości i wierzą w tego samego Boga?
Nalezy pamietac jakie korzenie ma Kosciół katolicki. Nigdy nie była to organizacja sprzyjająca Polsce i polakom. Tyle.