Wczorajsza żenująca debata sejmowa potwierdziła, że 10. 04. 2010 roku, w lasku pod Katyniem doszło do zbrodni. Nie będę tu nadmiernie rozwodził się nad tym, aby to solidnie udowodnić. Proszę tylko zwrócić uwagę na to co przedstawiłem poniżej.
Dlaczego to była zbrodnia?
Cały Świat obiegło zdjęcie, jak urzędujący w Polsce i w Rosji premierzy padli sobie w objęcia. Cały Świat widział również, jak niszczony był podstawowy dowód w zbrodni – wrak samolotu. To są niepodważalne dowody zbrodni. Gdyby było inaczej, to w kilka godzin po katastrofie teren tragedii został by ogrodzony a wszystko byłoby dobrze zabezpieczone. Przecież to zginął prezydent Polski! Byli generałowie z NATO! Jakie ważne dokumenty „zniknęły”?
Uścisk: Putin – Tusk z 10. 04. 2010 r. dowodzi, że obaj premierzy są w niezłej zażyłości i komitywie. I to oni, solidarnie, ponoszą odpowiedzialność za brak zabezpieczenia terenu katastrofy. Gdyby nie było zamachu na prezydenta Polski, to obaj premierzy: Putin i Tusk, przez podległe sobie służby, doprowadzili by do tego, że każda najdrobniejsza rzecz pochodząca z tej katastrofy (nawet guziki!) wróciłyby do Polski, a nie były szarpane i targane wichrami, smagane deszczami i śniegiem, przypiekane Słońcem i mrożone…
Tak. Moim zdaniem, Ob. Donald Franciszek Tusk, urzędujący w Polsce premier, ma krew polskich prezydentów (urzędującego i byłego) na swoich rękach. Tego nie da się zakrzyczeń z sejmowej mównicy.
Nie trudno też obnażyć listę współwinowajców. Jak na razie, kiedy to piszę, na stronach Sejmu nie ma jeszcze dokumentu przedstawiającego wynik głosowania podczas 83 sesji w dniu 19. 01. 2011 r. do punktu 8 porządku obrad Sejmu na temat:
Informacja Prezesa Rady Ministrów dotycząca działań rządu zmierzających do ustalenia przyczyn i okoliczności katastrofy samolotu TU-154M w dniu 10 kwietna 2010 r. pod Smoleńskiem
Z doniesień publikatorów wynika, że informacja została przyjęta.