Polityczka – „matka Narodu”.

Desygnowana na Prezesa Rady Ministrów Ob. Ewa Kopacz prezentując w piątek swój rząd w odpowiedzi na jedno z pytań zrobiła z siebie „matkę Narodu” polskiego. Ta polityczka, to zgodnie z zaleceniem nowo mowy, tak się odezwała do, za pośrednictwem publikatorów, do całego Świata: Wie pan, ja jestem kobietą. Ja sobie wyobrażam, co ja bym zrobiła, gdyby na ulicy nagle pokazał się człowiek, który nagle wymachuje jakimś ostrym narzędziem, albo trzymał w ręku pistolet? Pierwsza moja myśl: tam za moimi plecami jestem mój dom, tam są moje dzieci wpadam do domu, zamykam drzwi i opiekuję się własnymi dziećmi.

Tego samego dnia, wieczorem, jedna z telewizorni, pokazała nagranie kamery z niewielkiego sklepu. Oto na ten mały sklep dokonują inwazji dwa zamaskowane indywidua. Pierwszy z nich dzierży w swej prawicy siekierę i macha nią nad swoim łbem. Za ladą stoi kobieta w średnim wieku. Kiedy ten osobnik zbliżył się do lady i zapewne zażądał pieniędzy, dziarska niewiasta energicznym ruchem wyciągnęła zza lady rękę uzbrojoną w kij z mopem (szmata lub frędzle do mycia podłogi) i z całej siły wyrżnęła typka w jego głupią makówkę. Ten zapewne zobaczył całą konstelację gwiazd pomimo że miał nad sobą sufit. Oszołomiony ciosem odwrócił się na pięcie i z kolesiem czmychnęli gdzie pieprz rośnie.

Tak oto dzięki publikatorom mogliśmy sobie obejrzeć te dwa spośród wielu zdarzeń, które dotarły do pospólstwa tego dnia. W jednym z nich polityczka, przyszła premierka, Ob. Ewa Kopacz, chciała uchodzić za „matkę Narodu” polskiego, która pędem gna do domu by tam zaryglować się z własnymi dziećmi (choć jest babcią!) przez grasującym po ulicy popaprańcem lub obłąkańcem z jakimś ostrym narzędziem albo i pistoletem. W drugim przypadku, prosta kobieta, zapewne właścicielka sklepu i miejsca utrzymania swojej rodziny (może jej mąż jest bezrobotnym?) bez namysłu sięga po kij i wali, ile tylko ma sił, w głupi bandycki czerep.

Jakie przesłanie z obu tych zdarzeń? Oto przyszła premierka zapewniła nas, że po ulicach będą grasować nożownicy i bandyci, bo ona, jako premierka odpowiedzialna za nasze bezpieczeństwo, dobrze zarygluje się za jakimiś solidnymi i dobrze strzeżonymi drzwiami. My zaś, pospolici zjadacze chleba, sami będziemy musieli bronić się przed jakimiś zielonymi czy innymi ludzikami dostarczanych różnymi drogami: lądową, morską czy powietrzną jako pomoc humanitarna, którzy mogą grasować po naszych ulicach z jakąś bronią za przyzwoleniem premierki, Ob. Ewa Kopacz.

 

Dodaj komentarz