Władza jest najsilniejszym afrodyzjakiem i jest to prawda znana ludziom od tysięcy lat. Słupsk jest tego eleganckim przykładem. Minęło pół roku od wyborów i okazuje się, że długi Słupska przekraczają jego możliwości spłacania. Dlaczego tak jest? Ano pęd po władzę (po ten afrodyzjak) jest tak olbrzymi, że dla jego zdobycia praktycznie nic się nie liczy. Rzeczywisty stan prawny i materialny Słupska nie miał najmniejszego znaczenia. Teraz my wszyscy, którzy codziennie płacimy podatki przy zakupie: wody, chleba, ziemniaków… zapłacimy za rozrzutność władców Słupska. No ale co ja, nie mający nic wspólnego z tym słupskim złodziejstwem mogę uczynić? Może nowy minister od służb wysoko specjalistycznych, Ob. Marek Biernacki, słupski poseł, coś dobrego zrobi w tej sprawie?