V NIE ZABIJAJ! Aborcja. In vitro. STOP!

SABOTOWAĆ i TORPEDOWAĆ

ROZJUSZONE i WŚCIEKŁE BABISZONY

##### ###! Kiedy je ##### słyszę, to mnie, #####, krew zalewa. Ty chamie! Ty chamico! Wy ##########! Czerwona zarazo! – Chłopak z bidulca. Kiblowałem ponad 12 lat. – Zamordowali naszego tatę! Zabrali nam dom! Rozdzielili czterech rodzonych braci!

Czy was sporządzono jak Frankensteina [postać zszyta ze zwłok]? Albo tak jak robi się dajmy na to… koktajl Mołotowa? A może was babsztyle stworzono w chłodnym, zimnym beznamiętnym szkle?

Z całą pewnością każdy babsztyl w prenatalnym okresie życia [czas ciąży] nie czuł jak jego maleńkiemu serduszku wtóruje bicie serca JEJ MAMY. Dlatego z takim oślim uporem wciskacie wszystkim swoje chore idee i zaspakajanie własnych chuci? Wy babsztyle chcecie swoim działaniem pozbawić przyszłe pokolenia ludzkich uczuć, które określają słowa:

BÓG HONOR OJCZYZNA

Ewidentnym przykładem jest Francja, gdzie zabijanie nienarodzonych wpisano do ichniej Konstytucji. Zaś 26-07-2024 miało miejsce otwarcie światowego święta sporu w Paryżu. Żabojady zrobili wyjątkową nikczemności i profanację obrazu Ostania wieczerza autorstwa LEONARDO DA VINCI (1452 – 1519). Zaprezentowano burdelmamę w otoczeniu gromady radosnych zboczeńców i homosiów.

Tymczasem PRZEKAZANIE BOSKIEGO DARU ŻYCIA wymaga: ciepła domu rodzinnego, dyskrecji, delikatności, lojalności, pewności dnia jutrzejszego, subtelności, wierności i zaufania. Natomiast nagość od wieków przypisana była i jest do małżeństwa. Tak spłodzone nowe ludzkie życie znajduje się pod Bożą opieką. Jako poszukujący agnostyk [niedowiarek] przez całe moje dosyć długie życie czuję jak moja mama i babcia z zaświatów czuwają nade mną. Zatem rozwiązanie jest bardzo proste. Tylko nie należy mylić na przykład kokardy z kotylionem albo aborcji z adopcją.

Natomiast aborcja jajników sprawi, że każdy babiszon będzie mógł: bzykać, pieprzyć, ######### i ruchać się z kim chce, gdzie chce i kiedy chce. Tylko na litość boską! Nie róbcie tego publicznie. A taki dajmy na ten przykład osobnika ROBERT BIEDROŃ (ur. 13-04-1976).

Ów osobnik R. BIEDROŃ od 2019 jest deputowanym do Parlamentu Europejskiego IX i X kadencji. Przewodniczący Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia w Parlamencie Europejskim. Jedyny Polak na stanowisku przewodniczącego komisji PE IX kadencji. Ten to osobnik R. BIEDROŃ nie ma i wszystko wskazuje, że potomstwa raczej mieć nie będzie. Po mojemu, takie osobniki i takie osobniczki po przekroczeniu dajmy na to 25 roku życia winni płacić BYKOWE [dodatkowy podatek] za brak potomstwa w wysokości nie mniej niż 33% od przychodu. Natomiast wszystkie 100% pozyskane w ten sposób pieniądze powinny być wykorzystane na wsparcie młodych rodzin [mama, tata i co najmniej jedno dziecko] aby zapewnić im samodzielne mieszkanko, zaśby w domowym zaciszu zachęcić do nieskrepowanego korzystania z boskiego daru przekazania życia.

Tymczasem nasza rzeczywistość skrzeczy i grzmi.

GDAŃSKI KORCZAK

Miałem zaszczyt i przyjemność poznać i pracować społecznie z prawdziwym społecznikiem lekarzem HENRYK NOWAK, artysta fotograf. Autor licznych wynalazków i patentów. Wymyślił SOZOPEDIANĘ, która proponuje pracę, naukę i zabawę w bardzo pasjonujących i atrakcyjnych formach, opartych na obrazach, fotografii, turystyce i sporcie przez zastosowanie odpowiednich środków i pasji twórczej, wychowania przez sztukę, technikę i sport. W jej ramach mieściła się szpakografia, aby dzieci zabijały nudę.

Henryk Nowak i jego Szpaczki.

Przykłady szpakografii.

H. NOWAK pracował jako radiolog wówczas Akademia Medyczna w Gdańsku. Prasa, radio i telewizja nazwała go GDAŃSKIM KORCZAKIEM. W plebiscycie 1972 został Gdańszczaninem roku. H. Nowak twierdził. Dziecko ma swój zamknięty baśniowy, tajemniczy świat obcy i niezrozumiały dla dorosłych. Moje poznanie DOKTORA H. NOWAKA miało miejsce w podłym czasie jaki ogarnął naszą OJCZYZNĘ = jaruzelszczyzna. Czyli wypowiedzenie 13 XII 1981 wojny NARODOWI przez ŻydoKomunę pod premierem PRL-u gen. armii WOJCIECH WITOLD JARUZELSKI (*6-07-1923 †25-05-2014).

W tym czasie byłem świeżo upieczonym emerytem wojskowy. Miałem 33 lata. Szukałem dla siebie miejsca w życiu. I tak poznałem prawdziwego społecznika HENRYKA NOWAKA. Za własne pieniądze założył i prowadził SZPACZKI. To miejskie dzieciaki, których pełno na ulicach tak jak owych szpaczków. Miejscem spotkań SZPACZKÓW była Topolówka = III LO na ul Topolowej w Gdańsku Wrzeszczu. Tam w suterynie dyrekcja udostępniła mu lokal i tam GDAŃSKI KORCZAK spotykał się ze swoimi SZPACZKAMI. Uczył ich między innymi: fotografii, malowania, teatru. Organizował wycieczki. Czasami były nawet lody… Dyskutowali na różne tematy. Raz w tygodniu przywoziłem na te zajęcia moich synów. Pomagałem DOKTOROWI w tych zajęciach. Skąd brały się owe SZPACZKI? Oto jeden przykład.

Pewnego dnia DOKTOR szedł do SZPACZKÓW. Widzi kilkuletniego chłopca, który rzuca kamieniami w okno. Za oknem widać rodzinę, dwoje dorosłych i dwoje dzieci. Siedzącą przy stole, coś zajadają i o czymś rozmawiają. Dlaczego rzucasz w nich kamieniami? Pyta DOKTOR. Po chwili wahania ze smutkiem w głosie, spuszczoną głową i z przerwami chłopiec odpowiedział. Bo oni są razem. Mój tata leży pijany a mama jest w pracy. DOKTOR przytulił chłopca i po chwili powiedział. Chodź ze mną do SZPACZKÓW. Z ociąganiem się chłopiec poszedł za DOKTOREM. Po drodze dowiedział się, że SZPACZKI to takie same łobuziaki jak on. Po kilku dniach odwiedził SZPACZKÓW wraz z rodzicami. Byli ciekawi co to tu się wyprawia. DOKTOR przeprowadził z rodzicami rozmowę. A kiedy przeszła wigilia i Boże Narodzenie wspólnie zasiedli do stołu…

Taki właśnie był i taki pozostał w mojej pamięci DOKTOR HENRYK NOWAK GDAŃSKI KORCZAK.

PRZEPIS NA ROZUM

Co dzień tedy przy stole wszyscy słuchali, a pan Zagłoba prawił o dawniejszych i nowszych czasach, o wojnach z Kozaki, o zdradzie Radziwiłła, o tym, jako pana Sapiehę na ludzi wyprowadził.

– Radziłem mu – mówił – iżby siemię konopne w kieszeni nosił i po trochu spożywał. To tak ci się do tego przyzwyczaił, że teraz coraz to ziarno wyjmie, wrzuci do gęby, rozgryzie, miazgę zje, a łuskwinę wyplunie. W nocy, jak się obudzi, także to czyni. Od tej pory tak mu się dowcip zaostrzył, że i najbliżsi go nie poznają.

– Jakże to? – pytał starosta kałuski.

– Bo w konopiach oleum się znajduje, przez co i w głowie jedzącemu go przybywa.

– Bodajże waszą mość! – rzekł jeden z pułkowników. – Toż w brzuchu oleju przybywa, nie w głowie.

– Est modus in rebus! ! [mają rzeczy swą miarę] – rzecze na to Zagłoba – trzeba co najwięcej wina pić: oleum, jako lżejsze, zawsze będzie na wierzchu, wino zaś, które i bez tego idzie do głowy, poniesie ze sobą każdą cnotliwą substancję. Ten sekret mam od Lupuła, hospodara, po którym jak waściom wiadomo, chcieli mnie Wołosi na hospodarstwo posadzić, ale sułtan, który woli, by hospodarowie nie mieli potomstwa, postawił mi kondycję, na którą zgodzić się nie mogłem.

– Musiałeś waść siła konopnego siemienia i sam zażywać? – rzekł na to pan Sobiepan.

– Ja nie potrzebowałem, ale waszej dostojności z całego serca radzę! – odparł Zagłoba.

Słysząc te śmiałe słowa, zlękli się niektórzy, żeby ich pan starosta kałuski do serca nie wziął, lecz on, czy nie zmiarkował, czy nie chciał zmiarkować, dość, że uśmiechnął się tylko i spytał:

– A słonecznikowe ziarna nie mogą konopnych zastąpić?

– Mogą – odrzekł Zagłoba – jeno ponieważ olej ze słoneczników jest cięższy, przeto trzeba wino mocniejsze pić od tego, które teraz oto pijemy.

HENRYK SIENKIEWICZ (1846 – 1916) Potop tom III rozdział II.

 

Dodaj komentarz