Jako facet 76+, który przez całe dorosłe życie zajmował się techniką ośmielam się podnieść problem SPRZĄTANIE PO POWODZI. Powszechnie jest wiadome, że najłatwiej i najprościej jest segregować wszelkiego rodzaju odpadów na miejscu ich powstawania. Dlaczego więc w tej materii panuje chaos? Większość z nas segreguje swoje śmieci: OGÓLNE, BIOODPADY, PLASTYKI, SZKŁO. Dlaczego więc nie stosuje się tej metody przy porządkowaniu wcześniej zalanych i zrujnowanych terenów. Proszę spojrzeć na poniższe obraz i odpowiedzieć na pytanie. Kiedy nakłady pracy ludzkiej są mniejsze?
KTO ZAROBI NA PRZETWARZANIU TYCH ODPADÓW? A MOŻE BĘDĄ „LEŻAKOWAŁY” PRZEZ JAKIŚ CZAS AŻ NATURA ZROBI SWOJE? A CO W TAKIM PRZYPADKU Z ZANIECZYSZCZENIEM WÓD GRUNTOWYCH?
Dlaczego sortowanie nie jest stosowane na terenach popowodziowych. Do chaotycznego usuwania skutków powodzi potrzeba znacznie większej ilości ludzi. Weźmy na ten przykład drewno i drewnopodobne.
Proszę porównać oba zdjęcia. Trzech strażaków z pilarką przycina kłody drewna i pozostawia je na miejscu. Na drugim zdjęciu jeden FACET z rębakowa przystawką do traktora zmienia drewno w zrębki, które jest łatwo przewieść i zagospodarować, np. suszone na opał, jako ściółka… Czas pracy i jej efekt, a więc i koszt są bardzo różne. Różnice są ogromne. Proszę spojrzeć na strażaków, są „uzbrojeni po zęby”. Jaki jest koszt ich wyposażenia i utrzymania? Czy strażacy powinni wykonywać taką pracę? Po nich ktoś musi posprzątać. Niewątpliwie strażacy są bardzo potrzebni, ale nie do takiej roboty. Natomiast FACET jest „uzbrojony” sprzętowo, gdyby miał do pomocy drugiego FACETA z piłą motorową do cięcia drewna to wciągu jednej godziny wykonają dużo więcej roboty niż kilku strażaków. Zapewne przydałby się ktoś trzeci do podawanie drobniejszych gałązek. Tym ludziom należałoby jednak zapłacić. Sprzęt się psuje, trzeba to naprawić.
DLACZEGO NIE MA PIENIĘDZY NA TAKIE DZIAŁANIE?
Na rynku dostępne są różnego rodzaju rębaki o zróżnicowanej mocy i wielkości mielonego materiału.
https://www.facebook.com/rebaki24/videos/video-kompilacja-produkt%C3%B3w-z-naszej-oferty-rozdrabniaczy-do-drewna-/603205786792833/
Dlaczego takich maszyn nie widać na terenach po powodzi? Sprzątanie z całą pewnością szłoby szybciej. Tylko wstępnie należałoby materiały drewniane i drewnopodobne posortować, np. uszkodzona kanapa z pewnością nie „wejdzie” do każdego rębaka. No i taka zmielona kanapa nie nadaje się jako ściółka. Powinna podlegać dalszemu przetworzeniu lub zutylizowana.
Podobnie rzecz ma się z kamieniami i różnego rodzaju gruzem. I tu mamy mobilny sprzęt różnego rodzaju od małych po przemysłowe.
Mała kruszarka gruzu i kamieni.
Spora kruszarka gruzu i kamieni.
Tak pokruszony materiał może być użyty bezpośredni na miejscu do zasypywanie skutków powodzi. Tylko prace takie winny odbywać się pod nadzorem odpowiednich specjalistów, aby nie dochodziło do bezmyślnego wysypywania. Dużo łatwiejsze jest postępowanie z różnego rodzajem plastików. Ale i tu są urządzenia, które mogą sprawić, że nie trzeba wozić powietrza. Zupełnie innego postępowania wymaga sprzęt domowy z częściami metalowymi oraz zniszczone samochody, ale i tu można znaleźć maszyny ułatwiające rozdrabnianie takich rzeczy. Trzeba tylko wykazać dobrą wolę, aby je wyszukać i zastawać na miejscu.
Wykorzystując odpowiednie maszyny do porządkowanie zalanych terenów szybciej przywróci się normalne życie w tych miejscowościach. Pozyskany materiał powinien być w maksymalnym stopniu wykorzystany na miejscu. Natomiast wszelkie nadwyżki należy wywieść, myślę pociągami, do dalszego przerobu lub utylizacji.
Chociaż tyle z mojej strony pomocy dla powodzian.
PS post scriptum (łac. po piśmie).
Kiedy przejdzie zagrożenie powodzią do usunięcia będzie setki tysięcy worków z piaskiem. Pierwej trzeba wysypać piasek i wiadomo co z nim zrobić. Jeżeli będzie suchy to robota będzie szła szybko. No a co z workami? Do utylizacji? Po co! Jeżeli są całe to nadają się do ponownego użytku.Wystarczy je porządnie złożyć i przechować. Jest tylko jeden warunek. Muszą być suche. Kiedy są mokre bardzo łatwo zagnieździ się tam pleśń. Czy warto suszyć takie worki?