TYTUŁEM WPROWADZENIA
Mój dziadek Henryk Buchta był Słowakiem. Pochodził z majętnej rodziny. Po I Wojnie Światowej rozmiłował się w Julii i został w Polsce. Budował ludziom domy. Na początku w Żabnie później w Krynicy Wieś, która przekształciła się w Krynicę-Zdrój. Tym sposobem wybudował również i dom dla swojej rodziny. Dziś to ul. 1000-lecia 15. Dziadek zmarł na suchoty (gruźlica) w 1930 r. Nie dbał o swoje zdrowie. Zawsze była do wykonania jakaś ważna robota.
Od lewej siedzą: babcia Julia na kolanach moja przyszła mama; dziadek Henryk a przed nim Zosia i pradziadek Ludwik Król.
Po śmieci dziadka babcia przerobiła suterynę na dwa mieszkania. Dziadek miał tam warsztat stolarski. Babcia z córkami zajmowała mieszkanie na piętrze z prawej.
I tak babcia z trzema nieletnimi córkami doczekał 1-09-1939 r. -Wybuch II Wojny Światowej. Zaś 1940 r. babcia wraz z trzema jeszcze nieletnimi córkami została wydalona na „zbity pysk i na bruk. By później wywieź całą rodzinę na przymusowe roboty do III Rzeszy za „niewydolność wychowawczą”. Tego dnia z Krynicy-Zdrój do niewoli na teren Rzeszy wywieziono pięć rodzin. Razem 16 osób.
1943 r. Krynica-Zdrój. Julia, Henryka, Zofia i Barbara.
Po latach zmagania się z urzędnikami otrzymałem dokument. Czytając to pismo doznałem bardzo bolesnego wytrzeszczu gałki ocznej. Oto kierownik w Starostwie Nowosądeckim, Ob. mgr inż. Alicja Lichoń bezwstydnie informuje mnie, że realność została zajęta na podstawie rozporządzenia z 1940 r.
Obowiązujące wówczas w Polsce Prawo o notariacie (Dz. U. 1933 nr 84 poz. 609) w art. 82 § 1 mówi: Umowy o przejście, ograniczenie lub obciążenie prawa własności do nieruchomości powinny być pod nieważnością samej umowy sporządzone w formie aktu notarialnego.
NO I CÓŻ Z TEGO?