Po 3. Czas i natura tworzą prawo.
Czas jest jedną z form bytu materii i określamy go jako absolut; to znaczy, że istnieje niezależnie, nie ma przyczyny, jest nieograniczony i niezmienny. Zmienna jest pogoda. Czas służy do chronologicznego uszeregowania zdarzeń. Natomiast natura, to obiektywna rzeczywistość czyli rzeczy i zjawiska tworzące wszechświat z florą i fauną; przyroda.
Starożytne ludy żyły w zgodzie z naturą. Do takiego zachowania zmuszały je okoliczności. Bowiem było ich jeszcze zbyt mało oraz ówczesny poziom techniczny nie pozwalały na większą ekspansję i wykorzystywanie przyrody i występujących w niej zjawisk. Natomiast filozofia, jako nauka ludzkiego poznana i miejscu człowieka w świecie dopiero rozwijała się. Z tego powodu warto bliżej przyjrzeć się życiu starożytnych. Oni musieli się szanować, bowiem bardzo liczyła się każda para rąk zdolna do pracy, której do zrealizowania było sporo.
Kodeks Hammurabiego został wyryty w kamieniu bazaltowym o wysokości 225 cm, obwód u podstawy 190 cm a 165 cm u szczytu. Jego powstanie datuje się na XVIII w. p.n.e. Został odnaleziony w XIX w. To niewątpliwie najcenniejszy i najstarszy dokument ludzkości w dziedzinie tworzenia i egzekwowania prawa. Sądzę, należy go nazywać raczej konstytucją, jako zbiór praw podstawowych. Ten kamienny dokument jest dowodem, że już starożytni uznali, że prawo winno być czymś trwałym i trudnym do zmiany czy zamiany. Jest to też dowód na to, że ludy, które zamieszkiwały Mezopotamię miały prawo do rozsądzania ich spraw jawnie i to w nielicznych miejscach. Przed Babilończykami w Mezopotamii mieszkali Sumerowie i to oni wymyślili precedens sądowy. Sumerowie żyli 4 do 6 tysięcy lat temu.
Precedens sądowy, to przypadek poprzedzający podobne zdarzenie, którego rozstrzygnięcie służy za przykład w załatwieniu spraw analogicznych. Tym samym w sprawach porównywalnych i zbliżonych musi zapaść równoważne i podobne orzeczenie. Historia dowodzi, że tam gdzie obowiązują precedensy w rozstrzyganiu spraw pomiędzy ludźmi ingerencja władzy ustawodawczej w codzienne życie obywateli jest ograniczona. Przykład Anglia, gdzie nie ma konstytucji. Obowiązują precedensy. Zatem precedens jest zgodny z naturą.
A jak jest u nas? Po przekroczeniu progu gmachu sądowego walą nas pięścią prosto w zęby. Mecenasi mają pierwszeństwo przed hołotą i pospólstwem. Oni bez kolejek wpychają się do sądowych gabinetów jak z dzieckiem do szaletu. Tak rozporządził minister od sprawiedliwości. Drugi raz walą pięścią między oczy. Bo oto dowiadujemy się, że pismo sądowe uznano za doręczone. Też zgodnie z wolą ministra. Tak wygląda podział władzy i jej wzajemna niezależność. Starożytni królowie Sumeru oczy przecierają ze zdumienia. Z reguły upływ czasu powoduje, że myśl i działanie ludzkie doskonali się. Nie u nas. W sprawowaniu władzy sądowniczej w Polsce cofnęliśmy się do Średniowiecza. Dziś sędzia, tak jak niegdyś władca, praktycznie nie podlega żadnym regułom i rygorom. Ja stanowię prawo! To wyrok. Wynocha!
Jakie jest wyjście? W rozstrzyganiu ludzkich spraw musi obowiązywać jawność i precedens. Współczesne techniki powodują, że sale sądowe nie muszą być duże. Przez internet każdy może śledzić interesujący go proces. To tylko problem odpowiedniego rozmieszczenia mikrofonów i kamer. Ponadto należy to odpowiednio zapisać i utrwalić, a następnie udostępniać wszystkim zainteresowanym. Tak samo powinno odbywać się liczenie głosów wyborców. Pod okiem kamer i przez internet. To nie wyklucza tajności głosowania, kreślenia listy. Tym sposobem skończą się wszelkie nieprawidłowości procesowe i wyborcze. Jawność dla ludzi nieuczciwych jest obezwładniająca i paraliżująca. Każdy człowiek, który żyje uczciwie nie ma nic do ukrywania i nie boi się swoich dokonań z przeszłości. Tymczasem nasze prawo pozwala nawet kryminaliście, z wyrokiem, ubiegać się o najwyższy urząd w państwie.
Czy nie możemy powoływać się na sumeryjski precedens w sprawie o morderstwo?
Wyszukaj: Czas Praca Rodzina Wolność Życie