Bandyta, jest to za zwyczaj osobnik, który dokonuje zbrojnych napadów a nawet morderstw. Mówi się też zwyrodniały bandyta. Taki bandyta jest prawdziwym wrzodem na ciele. Żyje jak panisko, ponad stan, odbierając innym. Bandyta nie jest skory do pracy, lecz czerpie pełnymi garściami z owoców cudzej pracy. Taki styl życia jest łatwiejszy,niż żmudna codzienna prac. Nawet takiego prostego chłopa pańszczyźnianego. My jako pospólstwo jesteśmy najbardziej narażeni na działania bandyty. Jednak przed pospolitym bandytą mamy prawo bronić się. Można takiego bandziora nawet pozbawić życia. Z reguły, ten który broni się nie powinien być zagrożony żadną karą. Najgorzej jest jednak wówczas kiedy władze państwa występują w roli bandyty.
Nie ważne kto jest z jakiej opcji: komuch czy solidaruch. Wszyscy są siebie warci. Na przykładzie moich własnych doświadczeń po raz kolejny wykazuję, że Polska nie była i nie jest CDPPUZSS (zobacz lewa ramka). W państwie prawa, nie mylić z państwem prawników, praw nabytych nikt nie śmie odebrać. U nas, w Polsce, tylko nieliczni zachowują swoje prawa. Dowodem jest Jaruzel (Ob. Wojciech Jaruzelski, generał, szef MON w 1970 r. kiedy to LWP strzelało do robotników) zachował wszystkie swoje przywileje, jako generał i prezydent PRL i PRL Bis lub III RP, jak kto woli. Jednak aby Jaruzel mógł zachować swoje przywileje, komuś trzeba było zabrać. Najwięcej i najczęściej zabiera się emerytom i rencistom.
Jak już wcześniej wspominałem, prawa emerytalne nabyłem już w 1981 r. Wówczas jako emerytowany trep (mundurowy wojskowy) miałem, między innymi: tanią kwaterę służbową bezpłatne leczenie i leki, zarobki bez ograniczeń, zniżki na PKP i PKS, bezpłatne bilety raz w roku dla całej rodziny.
W 1981 r. średnia płaca wynosiła około 7.700 zł. Zaś moja podstawa renty wynosiła ponad 8.800 zł. Zatem moja podstawa do wyliczenia renty stanowiła 114 % średniej krajowej. W tym roku, średnia płaca przekroczyła 3.000 zł zaś moja podstawa do wyliczenia renty wynosi nieco ponad 2.300 zł. Stanowi to więc 77 % średniej krajowej. Państwo, jak bandyta, zrabowało mi prawie 40 % mojego świadczenia. Wypada jeszcze tylko dodać, że z dawnych przywilejów, do dziś nic nie zostało. Posłużę się tu jako przykładem opłatami za kwaterę służbową. W 1982 r. za tę kwaterę płaciłem niecałe 11% renty lub 6 % z jej podstawy, a w 2004 r. było to ponad 40 % renty lub prawie 28 % jej podstawy. Natomiast w 2006 r. kiedy to zostałem zmuszony do wykupu tej kwatery ten stosunek był jeszcze gorszy. Nie chciało mi się tego liczyć, żeby przysłowiowy szlak mnie nie trafił. Opłaty za kwaterę są dowodem wyjątkowej nieudolności zarządzania majątkiem państwowym oraz dowodem, że miernotom powierza się funkcje publiczne. Przez ponad 30 lat nic nie zrobiono przy bloku. Raz tylko została wybielona klatka schodowa. Zaś po wykupieniu mieszkania i przejściu pod wspólnotę mieszkaniowa opłaty te spadły o ponad 200 zł co stanowiło 1/3 tych opłat. Oceniam, że od 1981 r. miesięcznie tracę sporo ponad 1.000 zł. Podobno są jakieś związki zawodowe byłych żołnierzy zawodowych, ale to zwyczajna atrapa. Jak wiele takich organizacji. Kilu typów ma ciepłe posadki i udaje, że coś robią dla gminu. Wypada jednak zauważyć, że w stosunku do innych emerytów czy rencistów, moja sytuacja finansowa jest nieporównywalna. Ale w stosunku do takich SB-eków czy UB-eków, to ja znowu jestem biedakiem. Tylko, że nas, plebsu, jest za dużo, aby wszystkim można było dogodzić. Dlatego mnożą się fałszywe obietnice polityków, którzy pchają się do władzy jedynie po to, aby bronić przywilejów własnego środowiska oraz własnej pozycji, jako tak zwane: autorytety, poważni eksperci, znawcy, czy też światowe sławy.
Bandyta jednak zostaje bandytą. Czy on jest czerwony, zielony czy też pomarańczowy albo zgoła innego koloru.
Czy władców państwa można nazwać zwyrodniałym bandytą?
AWS Dowody Krademocja Wojsko ZSRR