Dnia 30. 10. 2009 r. odbyło się w Brukseli szczytowanie (ekstaza) państw UE w sprawie tak zwanego efektu cieplarnianego, który powoduje zmiany klimatyczne, jak niektórzy twierdzą, głównie w wyniku emisji: CO2 – dwutlenku węgla, metanu oraz azotu. Okazało się, że dwaj najważniejsi Ob. III RP: prezydent – Ob. Lech Kaczyński oraz premier – Ob. Donald Tusk, bez żadnej bijatyki o samolot i pilotów udali się na owo szczytowanie. Samolot rządowy najpierw poleciał do Brukseli z premierem, potem wrócił do Warszawy po prezydenta. I co? Nie mogło być tak od razu? Bez obciachu i afer na skale międzynarodową? Obaj Ob. udowodnili, że kiedy chcą, to potrafią dogadać się.
Na czym polega efekt cieplarniany zwany też efektem szklarniowym? Jak sama nazwa wskazuje można tego doświadczyć w szklarni albo nawet i w mieszkaniu, gdzie docierają promienie Słońca. Część ciepła zatrzymuje się odbijając się wewnątrz od szyb. Dodatkowymi elementami powodującymi podwyższenie temperatury są gazy cieplarniane, głównie CO2, który my, ludzie, jesteśmy producentem. Zwierzęta domowe również. A samochody ile tego produkują?! Ojoj! Jak bardzo szkodliwe dla żywych organizmów jest spalanie czegokolwiek wystarczy prosty eksperyment z zapaloną świeczką, którą należy umieścić pod kloszem lub słoikiem. Świeczka szybko zgaśnie z powodu braku tlenu. Podobnie rzecz stanie się z każdym żywym organizmem zamkniętym w szczelnym pojemniku bez dopływu świeżego powietrza, albo bez dostarczenia tlenu. Sprawa jest więc bardzo poważna.
Mając powyższe na uwadze 11 grudnia 1997 r. odbyła konferencja w Kioto, w Japonii. Celem konferencji było osiągnięcie porozumienia co do traktatu, który domagałby się od uprzemysłowionej części świata zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych. Protokół z Kioto, bo tak nazywał się dokument formułujący cele owej konferencji, wszedł w życie w 2005 r. czyli został ratyfikowany przez 55 krajów, których łączna emisja CO2 jest równa przynajmniej 55% emisji globalnej z roku 1990. Na mocy protokołu z Kioto kraje, które go podpisały zobowiązały się ograniczyć do 2012 emisje dwutlenku węgla, metanu czy azotu o około 5%. Gdyby ograniczenie tej emisji z jakiś powodów nie było możliwe kraje te zobowiązane są do odsprzedawania bądź odkupywania ich od innych. Znaczenie protokołu jest więc bardzo duże. Jest on uważany za pierwszy krok do wspólnego, międzynarodowego działania na rzecz ochrony środowiska. Za niedotrzymanie postanowień protokołu z Kioto grozić będzie grzywna. Natomiast zysk z ewentualnych transakcji musi być kierowany na dalsze inwestycje przynoszące redukcje emisji zanieczyszczeń. Nie będę dalej rozwijał tematu, bo każdy kto interesuje się, albo zainteresował się tą problematyką, może bardzo łatwo odnaleźć dużo informacji na ten temat w internecie. Wystarczy wpisać odpowiednie hasło do wyszukiwarki.
Po powrocie obu Ob. (prezydent III RP i premier III RP) z Brukseli urzędnicy wyrywali się z objaśnieniami, że Polska osiągnęła dobry kompromis dla klimatu oraz dobry dla państw, które ze względu na poziom zamożności mogły czuć się zagrożone jak poszczególne kraje mają finansować walkę ze zmianami klimatycznymi. Szczyt Unii Europejskiej w Brukseli miał wypracować stanowisko UE na szczyt klimatyczny w Kopenhadze, który ma się odbyć w grudniu 2009 r. Szczegóły, ile poszczególne kraje mają płacić, UE ustali jednak dopiero po szczytowaniu w Kopenhadze. Natomiast premier naciskany pytaniami, na czym polega sukces Polski, skoro nie dogadano się szczegółowo, ile kto ma płacić, stwierdził, że przyjęto zasadę, iż biedni zapłacą mniej. Zaznaczył jednak, że Polska zapłaci poważną kontrybucję, a nie skromny datek. Z tego tytułu Ob. Tusk, jako premier nie będzie krzyczał: Yes! Yes! Yes! Co miałoby potwierdzić olbrzymi sukces delegacji polskiej na tym szczytowaniu.
Moim skromnym zdaniem nie było żadnego sukcesu lecz totalna: klęska, fiasko i porażka. Dlaczego? Oto kilka lub co najwyżej kilkanaście dni temu usłyszałem w radiu, że Polska ma nadwyżkę, czyli obniżyła emisję CO2 na około 500000000 (słownie: pięćset milionów) Ton! Część tej nadwyżki została nawet sprzedana do Hiszpanii za 25 mln € na podstawie umowy, którą niedawno podpisano w Sopocie. Są widoki na przyszłość, że Hiszpanie będą chcieli więcej kupić od nas tej nadwyżki CO2. Dlatego szczytowanie 30. 10. 2009 r. w Brukseli, było totalną: klęską, fiaskiem i porażką, tandemu: prezydent III RP – Ob. Lech Kaczyński, oraz premier III – Ob. Donald Tusk? No bo jakże to? My, jako Polska, kraj na dorobku, mamy nadwyżki w emisji CO2 i jeszcze musimy płacić daniny pieniężne? Miast rozwijać obecny stan obniżania emisji CO2 za uzyskiwane pieniądze z ich sprzedaż będziemy oddawać innym nasze ciężko wypracowane pieniądze?
Bez pół litra nie razbieriosz.
Felieton, Kaczyński, Polityka, Tusk, Władza
P.s. W stosunku do roku bazowego 1990, Polska obniżyła emisję gazów cieplarnianych o 30 %.