W sprawie aktów zgonu poległych pod Katyniem 10. 04. 2010 r. doszło do wielkich prokuratorskich zaniedbań. Wyszło to jawę kiedy wdowa po Ob. Przemysławie Gosiewskim otrzymała zwrot bielizny i garnituru, w który miał być ubrany jej mąż do pochowania ciała. Na czym polega prokuratorskie zaniedbanie? Otóż z każdą trumną sowiety powinni dostarczyć i akty zgonu. Skoro jednak takich aktów nie było, to z urzędu prokuratura powinna była zarządzić przeprowadzenie autopsja czyli sekcja zwłok, aby ustalić przyczynę zgonu, zanim ciała zostaną złożone do grobu. W tej sytuacji żądanie ekshumacji i przeprowadzenie badań sądowo – lekarskich jest jak najbardziej uprawnione. Całą procedurą i kosztami takiego postępowania powinna być obciążona prokuratura, która zezwoliła na pochówek poległych (bo nie mam wątpliwości, że to był zamach na Prezydenta RP) bez posiadana urzędowego aktu zgonu poległych. Jest to tylko kolejny dowód na to, że Polska nie była i nie jest CDPPUZSS, czyli Cywilizowanym Demokratycznym Państwem Prawa Urzeczywistniającym Zasady Sprawiedliwości Społecznej, Konstytucja III RP, art. 2. No bo jakże to? Można pochować człowieka nie znając czasu i przyczyny zgonu układanego na wieczny spoczynek?
Dlaczego twierdzę, że 10. 04. 2010 r. dokonano zamachu na Prezydenta RP? Na podstawie własnego doświadczenia. Mój tata został zamordowany z urzędu. Ja miałem wówczas 6 lat. Niepodważalnym dowodem urzędowego zabójstwa mojego taty było sporządzenie aktu zgonu w ponad 11 miesięcy po jego śmierci. W przypadku Prezydenta RP i poległymi wraz z nim 95 Polkami i Polakami, mamy do czynienia z takim samym przypadkiem. Mam pochówek a nie ma dokumentów, ani polskich, ani sowieckich potwierdzających, że oni w ogóle zmarli. Dlaczego władcy Polski tak okrutnie i bezwzględnie traktują najbliższych członków poległych rodzin?