Protest wyborczy, zwrotka.

Otrzymałem tak zwaną zwrotkę, czyli potwierdzenie odbioru listu z protestem wyborczym adresowanym do Sądu Najwyższego w Warszawie. List ten nadałem 6. 07. 2010 r. a do Warszawy dotarł on 12. 07. 2010 r. Zwrotkę natomiast otrzymałem 21. 07. 2010 r. Jak nie trudno policzyć cała operacja trwała 15 dni. Tak właśnie działa Poczta Polska. Jeszcze tylko jedna uwaga. Na zwrotce jest prostokątna pieczątka wewnątrz której jest napis:

Dariusz Bonk

pełnomocnik

Sądu Najwyższego nr 27/10

12 LIP. 2010

podpis nieczytelny

Chciałbym tu zauważyć, ze na przykład Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście ma podobną prostokątną pieczątkę z datą, ale tam nie ma żadnego nazwiska. Pocztę odbiera jakiś anonimowy urzędas, który wstydzi się własnego nazwiska i stanowiska jakie piastuje. Zasadne zatem jest pytanie. Dlaczego anonimowi urzędnicy nie wywiązują się ze swoich podstawowych obowiązków przy potwierdzaniu odbioru listu poleconego?

Dodaj komentarz