– No bo co mi zrobisz!? No co?
– Szacunek rodzi się z szacunku. No bo chyba jest jakaś różnica pomiędzy sądem a kabaretem.
Urzędniki sądowe mozoliły się nad tym „dokumentem” ponad 2 miesiące od 3-01-2012 (data wpływu mojego pisma) do 7-03-2012, bowiem w tym dniu został on nadany w urzędzie pocztowym.
A taka była treść mojego wypotu.
27 grudnia 2011 roku.
Za potwierdzeniem odbioru.
Zbigniew Grabowski – powód i skarżący
P R E Z E S
Sąd Rejonowy
ul. 3 Maja 9A
80 – 802 Gdańsk
WNIOSEK i ZAŻALENIE
Sygn. akt – pozwanymi są; I C: 651/11 – Komendant Wojewódzki Policji;
778/11 – Sądu Okręgowego; 798/11 – Wojskowe Biuro Emerytalne; 826/11 – Wojewoda Pomorski; 895/11 – Sąd Okręgowy, 936/11 – Wojewoda Pomorski; 937/11 – Prezes Rady Ministrów.
Ośmielam się oświadczyć, że ostatnio doręczone mi pisma IC 651/11 z 14. 12. br. i IC 936/11 z 16. 12. br. dowodzą sądowego molestowania mnie, albowiem działania sędziów w tych sprawach były sprzeczne z art. 7. i 8. obowiązującej w Polsce Konstytucji.
Ośmielę się zauważyć, że jeżeli tutejszy Sąd w osobach SSR: Aneta Arabas (akta 651/11), Monika Bakuła – Steinborn (akta 778/11 i 798/11), Katarzyna Kazanecka – Kapała (akta 826/11 i 936/11), Katarzyna Fojuth (akta 895/11), Marek Jankowski (akta 937/11) orzekł, że wyżej wymienione organy władzy państwowej nie mają zdolności sądowej to zgodnie z art. 231 Kpa tutejszy Sąd powinien był przekazać te sprawy do właściwego organu. I nie byłoby wówczas tej całej pisaniny i dowodów sądowego molestowania mnie.
Na mocy Konstytucji wnoszę jak w pismach.
Z poważaniem
Sporządziłem w 15 egzemplarzach, po 2 do każdej sprawy i 1 a/a.