Ob. Wojciech Jaruzelski, krótko Jaruzel (ur. 3-07-1923 r.) to emerytowany generał armii i Ob. Czesław Kiszczak (ur. 25-10-1925 r.) to emerytowany generał broni, są przykładem dwóch największych cwaniaków, oszustów i spryciarzy jacy dorwali się do władzy w Polsce, dzięki przyjacielskim stosunków z naszymi okupantami Sowietami. Zaś sama sowiecka okupacja Polski trwa, jeśli ktoś nie pamięta lub udaje że nie wie, to przypomnę, że datuje się ona d 17-09-1939 r. I tylko ci, którzy do perfekcji opanowali i w najwyższym stopniu udoskonalili zdolności lizusostwa i sprzyjania władzom okupacyjnym Polski doszli do najwyższych godności w państwie oraz po dzień dzisiejszy zapewnia się im bezkarność. Już od września 1939 r. władze okupacyjne Polski zbudowały w Polsce taki system sprawowania władzy, aby wszyscy ci co im sprzyjają nie ponieśli za to żadnej odpowiedzialności. Ostatnim takim eleganckim i świeżutkim przykładem jest oszukańcza działalność i na wielką skalę, spółek Amber Gold i OLT Ekspres. Jej właściciel działając wspólnie i w porozumieniu z synem obecnie urzędującego w Polsce prezesa Rady Ministrów obracali olbrzymi kwotami pieniędzy, które zostały wyłudzone od dziesiątków, jeśli nie setek (bilety na przelot samolotem) tysięcy ludzi. I obaj obywatele nadal swobodnie korzystają niemal ze wszystkich praw obywatelskich. Pomimo, że cała Polska od kilku tygodni aż kipi od kolejnych sensacyjnych doniesień, praktycznie nikt nie został posadzony za kratkami.
Dlaczego tak się dzieje u nas, w Polsce? Odpowiedź jest prosta. Ano dlatego, że w Polsce: sędziowie, prokuratorzy a nawet mecenasy i wszelkie spokrewnione z nim zawody mają zapewnioną całkowitą bezkarność i praktycznie za nic nie odpowiadają, nawet za ewidentne głupoty i idiotyzmy wypisywane w orzeczeniach i dokumentach sądowych. Przedstawiłem to w dwóch moich poprzednich wpisach.
Wracajmy do Jaruzela i Kiszczaka, aby wykazać to co napisałem na samym początku. Życiorysów tych obu Ob. Jaruzela i Kiszczaka nie będę tu przytaczał bo to bez trudu każdy, kto zechce, może sobie poczytać w różnych źródłach. Krótko tylko przypomnę. Jaruzel od 1957 r. był w wojskowych władzach centralnych państwa jako zastępcą szefa Głównego Zarządu Wyszkolenia Bojowego, by 19-07-1989 r. zostać ostatnim, po Bolesławie Bierucie, prezydentem PRL. Zaś od 31-12-1989 r. stał się pierwszym prezydentem PRL Bis lub III RP (jak kto woli) wybrany przez Zgromadzenie Narodowe przewagą jednego głosu. Kiszczak od 1967 r. był we władzach centralnych państwa jako zastępca szefa Wojskowej Służby Wewnętrznej (bardziej bezwzględnej wobec rodaków niż UB czy SB), by w lipcu 1990 r. zostać wicepremierem, gdyż nie był w stanie wcześniej powołać rządu. W czerwcu tego roku, 2012, sędziowie stwierdzili, że obaj Ob. Jaruzel i Kiszczak są ciężko chorzy i bezterminowo niezdolni do udziału w procesach za przyczynienie się do śmierci stoczniowców w grudniu 1970 r. – Jaruzel i górników z kopalni Wujek w grudniu 1981 r. – Kiszczak.
W 1981 r. było już wiadome, że „władza ludowa” w Polsce nie utrzyma się. Głównie za sprawą potężnego oddolnego ruchu społecznego, do którego należało ponad 10 milionów Polek i Polaków. I w odpowiedzi na to, nocą z 12 na 13 grudnia 1981 r. wprowadzono, na terytorium całej Polski, stan wojny Jaruzela z Narodem. Zaś sam Jaruzel powołał WRON = Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego, jako organ pozakonstytucyjny. W cywilizowanych państwach nazywa się to przewrót, pucz, rebelia, lub zamach wojskowy. Jego głównym i podstawowym celem było rozbić i złamać 10-cio milionowy ruch społeczny jakim była Solidarność, gdyż wola Polska, była wielkim zagrożeniem dla wpływów sowieckich. WRON-a pod Jaruzelem doskonale wywiązała się z przyjętego zadania. Z Polski musiało wyjechać, w większości bez prawa powrotu, ponad 1 milion Polek i Polaków…
A oto skład WRON-y wedle starszeństwa:
gen. armii Wojciech Jaruzelski (I sekretarz PZPR, premier rządu PRL, minister obrony narodowej)
admirał Ludwik Janczyszyn – dowódca Marynarki Wojennej
gen. broni Eugeniusz Molczyk – główny inspektor szkolenia, wiceminister obrony narodowej
gen. broni Florian Siwicki – szef Sztabu Generalnego WP, wiceminister obrony narodowej
gen. broni Tadeusz Tuczapski – główny inspektor obrony terytorialnej, wiceminister obrony narodowej
gen. dyw. Józef Baryła – szef Głównego Zarządu Politycznego WP, wiceminister obrony narodowej
gen. dyw. Tadeusz Hupałowski – minister administracji, gospodarki terenowej i ochrony środowiska
gen. dyw. Czesław Kiszczak – minister spraw wewnętrznych
gen. dyw. Tadeusz Krepski – dowódca Wojsk Lotniczych
gen. dyw. Longin Łozowicki – dowódca Wojsk Obrony Powietrznej Kraju
gen. dyw. Włodzimierz Oliwa – dowódca Warszawskiego Okręgu Wojskowego
gen. dyw. Czesław Piotrowski – minister górnictwa i energetyki
gen. dyw. Henryk Rapacewicz – dowódca Śląskiego Okręgu Wojskowego
gen. dyw. Józef Użycki – dowódca Pomorskiego Okręgu Wojskowego
gen. dyw. Zygmunt Zieliński – sekretarz WRON, szef Departamentu Kadr MON
gen. bryg. Michał Janiszewski – szef Urzędu Rady Ministrów
gen. bryg. Jerzy Jarosz – dowódca 1 Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej
płk Tadeusz Makarewicz
płk Kazimierz Garbacik
płk Roman Leś
ppłk Mirosław Hermaszewski
ppłk Jerzy Włosiński
Ponad 7 lat Jaruzel i Kiszczak z udziałem najtęższych umysłów PRL-u myśleli jak tu wyjść z tego wszystkiego i aby żaden włos im, oraz ich wszystkich współpracownikom, z głowy nie spadł. No i wymyślono. Okrągły stół wokół którego bardzo energicznie krzątała się jakaś Magdalenka. Dopiero po latach ujawniono jak to tam, podczas tych obrad poza stołowych, gorąco i przy wódeczce dyskutowano o przyszłości Polski, między innymi Kiszczak i Lech Wałęsa. W wyniku tych okrągłostołowych narad z Magdalenką doszło do podobno wolnych wyborów 4 czerwca 1989 r. I tym to sposobem, jak napisałem na początku, Jaruzel został ostatni prezydentem PRL-u i pierwszym prezydentem PRL Bis lub III RP (jak kto woli), jako że z dniem 1 stycznia 1990 roku, PRL przemianowała się w RP. Zaś samą Konstytucja PRL-u z 22 lipca 1953 (powszechnie zwaną stalinowską) była około 30 razy nowelizowana. Natomiast nową Konstytucję uchwalono dopiero w 1997 roku. Zdumiewającą, przynajmniej mnie, sprawą jest to, że na oficjalnej stronie internetowej Sejmu PRL Bis lub III RP (jak kto woli) kiedy do umieszczonej tam wyszukiwarki wpisze się Wojciech Jaruzelski, to okazuje się, że takowego nie było… A warto by było dzisiaj sprawdzić kto głosował za tym aby Jaruzel został prezydentem.
Następnym prezydentem PRL Bis lub III RP (jak kto woli), po Jaruzelu, został Ob. Lech Wałęsa. Laureat pokojowej nagrody Nobla. Publicznie obiecał puścić wszystkich złodziei i oszustów w skarpetkach… Kiedy skończyła się jego prezydentura został bezrobotnym, dlatego że Stocznia Gdańska im Lenina była w stanie upadłości i nie mogła przyjąć Ob. L. Wałęsę na stanowisko elektryka, z którego odszedł do związków zawodowych a następnie w prezydenty. To nie było przeszkodą aby wybudować okazały dom w Gdańsku Oliwie, gdzie co roku organizuje przyjęcia towarzyskie na kilka set osób. Jeździł też po Europie i skarżył się, że jako były prezydent nie ma co garnka włożyć. Systematycznie uczęszcza do katedry w Oliwie, do której może udać się piechotą. Nadal nosi obrazek z matką bożą na piersi i bez żadnego zażenowania mówi, że tę solidarnościową hołotę należy porządnie spałować, aby wybić im jakieś protesty przeciwko władcom w Polsce. Udaje też święte oburzenie, że oto z pieniędzy oszustów, działających pod szyldem Amber Gold i OLT Ekspres, wybitny już niemal wiekowy reżyser, Andrzej Wajda, kręci film o naszym bohaterze narodowym. Ten to, Ob. L. Wałęsa, w sierpniu 1980 r. przeskoczył jakiś mur (miejsce do dziś nie upamiętnione) i samodzielnie obalił komunizm nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie.
Tak więc, jak powszechnie głosi się, mamy w Polsce demokrację i to aż od 4-06-1989 r. Przed setkami lat w Polsce nie było parlamentów ani wybierania królów elekcyjnych. Prawdziwa demokracja narodziła się w Polsce dopiero po tym, jak Jaruzel, Kiszczak z Wałęsą siedli do okrągłego stołu wokół którego chyżo krzątała się Magdalenka z uśmiechem uzupełniając opróżniane kieliszki. Dzięki temu Trybunał Konstytucyjny PRL Bis lub III RP (jak kto woli) pod sygn. akt K 35/08 w składzie: Andrzej Rzepliński – przewodniczący, Stanisław Biernat, Zbigniew Cieślak, Maria Gintowt-Jankowicz, Mirosław Granat – sprawozdawca, Wojciech Hermeliński, Adam Jamróz, Marek Kotlinowski, Teresa Liszcz, Małgorzata Pyziak-Szafnicka, Stanisław Rymar, Piotr Tuleja, Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz, i protokolant: Krzysztof Zalecki; już 16 marca 2011 r., czyli po bez mała po 22 latach (!!!) wydał wyrok w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w którym stwierdzono:
„po rozpoznaniu, z udziałem wnioskodawcy oraz Sejmu i Prokuratora Generalnego, na rozprawie w dniach 23 lutego i 16 marca 2011 r., wniosku Rzecznika Praw Obywatelskich o zbadanie zgodności:
1) dekretu z dnia 12 grudnia 1981 r. o stanie wojennym (Dz. U. Nr 29, poz. 154) z art. 7 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej w związku z art. 31 ust. 1 i art. 8 ust. 2 i 3 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej z dnia 22 lipca 1952 r. (Dz. U. z 1976 r. Nr 7, poz. 36, ze zm.),
2) dekretu z dnia 12 grudnia 1981 r. o postępowaniach szczególnych w sprawach o przestępstwa i wykroczenia w czasie obowiązywania stanu wojennego (Dz. U. Nr 29, poz. 156) z art. 7 Konstytucji RP w związku z art. 31 ust. 1 i art. 8 ust. 2 i 3 Konstytucji PRL,
3) dekretu z dnia 12 grudnia 1981 r. o przekazaniu do właściwości sądów wojskowych spraw o niektóre przestępstwa oraz o zmianie ustroju sądów wojskowych i wojskowych jednostek organizacyjnych Prokuratury Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w czasie obowiązywania stanu wojennego (Dz. U. Nr 29, poz. 157) z art. 7 Konstytucji RP w związku z art. 31 ust. 1 i art. 8 ust. 2 i 3 Konstytucji PRL,
4) ustawy z dnia 25 stycznia 1982 r. o szczególnej regulacji prawnej w okresie stanu wojennego (Dz. U. Nr 3, poz. 18) z art. 7 Konstytucji RP w związku z art. 31 ust. 1 i art. 8 ust. 2 i 3 Konstytucji PRL,
5) uchwały Rady Państwa z dnia 12 grudnia 1981 r. w sprawie wprowadzenia stanu wojennego ze względu na bezpieczeństwo państwa (Dz. U. Nr 29, poz. 155) z art. 7 Konstytucji RP w związku z art. 8 ust. 2 i 3 oraz art. 31 ust. 1 Konstytucji PRL,
o r z e k a:
1. Dekret z dnia 12 grudnia 1981 r. o stanie wojennym (Dz. U. Nr 29, poz. 154) jest niezgodny z art. 7 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej w związku z art. 31 ust. 1 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej uchwalonej przez Sejm Ustawodawczy w dniu 22 lipca 1952 r. (Dz. U. z 1976 r. Nr 7, poz. 36) oraz z art. 15 ust. 1 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, otwartego do podpisu w Nowym Jorku dnia 19 grudnia 1966 r. (Dz. U. z 1977 r. Nr 38, poz. 167).
2. Dekret z dnia 12 grudnia 1981 r. o postępowaniach szczególnych w sprawach o przestępstwa i wykroczenia w czasie obowiązywania stanu wojennego (Dz. U. Nr 29, poz. 156) jest niezgodny z art. 7 Konstytucji RP w związku z art. 31 ust. 1 Konstytucji PRL oraz z art. 15 ust. 1 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych.”
No i co z tego? Już minęło sporo ponad rok czasu od tego wyroku. Nikt nie został jeszcze zdegradowany ani osadzony w pierdlu. PRL-owska generalicja, ci co jeszcze żyją, ma się nadal znakomicie.
Tymczasem były prezydenty Egiptu, Muhammad Hosni Said Mubarak (ur. 4-05-1928) którym rządził nieprzerwanie przez 30 lat (14-10-1981 do 11-02-2011) wcześniej oficer w lotnictwie egipskim został dostarczony przed oblicze tamtejszego sądu na szpitalnym łóżko. I wyrokiem kairskiego sądu, były prezydent Egiptu, Hosni Mubarak, w tym stanie zdrowia, leżąc na łóżku szpitalnym przed sądem, został skazany w czerwcu 2012 roku na karę dożywotniego więzienia za współudział w śmierci kilkuset demonstrantów. A masowe demonstracje i protesty społeczne Egipcjan wybuchły w styczniu 2011 roku z powodu ogólnej trudnej sytuacji politycznej i gospodarczej. Tak to załatwiają ci, których cywilizacja jest co najmniej kilka razy starcza od naszej europejskiej. Trzydziestoletnie rządy egipskiego prezydenta skończyły się więc w kilkanaście miesięcy po „spontanicznym wybuchu społecznego niezadowolenia”.
I na koniec wypada jeszcze zauważyć. Kiedy w Egipcie przed tysiącami lat, egipscy władcy – faraonowie, budowali dla siebie grobowce w postaci piramid, ówcześni robotnicy „buntowali się”, bo otrzymywali zbyt mało czosnku, od którego jest siła i zdrowie. W tym samym czasie po większości terytorium dzisiejszej Europy swobodnie chadzał sobie dziki zwierz. Nie było żadnych ludzkich siedzib. Więc trzeba szykować się na długi marsz. Oj! Bardzo długi.