Oto na naszych oczach rozgrywa się potężna zgnilizna moralna i polityczna władz i organów państwa w Polsce. Aby wystąpił proces gnicia flory czy fauny muszą wystąpić sprzyjające warunki. Na pustyni lub w strefach lodowców nie występują procesy gnilne. Aby zachodził proces gnicia muszą być ku temu sprzyjające warunki. Materia może się więc gnoić, wywołując fetor i odór w swej początkowej fazie, jeżeli będą odpowiednie okoliczności. Do tego procesu niezbędne są bakterie i grzybki pasożytnicze, powodujące przekształcenie jednej formy życia w inną.
Już gołym okiem widać a nosem czuć, że zgnilizna moralna i polityczna w Polsce osiąga swoje szczytowe stadium. Jest to wynik zbliżającej się nieuchronnie drugiej tury wyborów. Stąd fetor i smród jest trudny do wytrzymania, gdyż jest już wszechogarniający.
Urzędujący w Polsce prezydent, Ob. Bronisław Maria Komorowski, już nie z piątku na poniedziałek zmienia poglądy za nic mając obowiązującą Konstytucję dając tym samym dowód, że nie jest to najwyższe prawo w Polsce. Dziś, po porannym spotkaniu ze związkowcami wywodzący się wprost z PRL-u znowu zmienia pogląd na emerytury. Już nie trzeba będzie pracować do śmierci. Wystarczy mieć 40 lat pracy. Teraz Ob. B. M. Komorowski kombinuje ze swoimi doradcami i łamią sobie głowy jak to urealnić. Świeżutki pomysł z referendum chyba nie wypalił tak jak się spodziewano. Co tu więc nowego wykoncypować aby porządnie chlasnąć? A tu okazuje się jeszcze, że były minister zleca prowokację na terenie wrogiego nam państwa nakazując podpalić jakąś budkę. Zaś wicepremierka na wiadomość o tym o mało ze śmiech nie spadła ze stołka ze słowami: Ale jaja. Ale jaja. Ale jaja.