F.22. Śmierć i złodziej.

Śmierć i złodziej przychodzą kiedy chcą. Przy czym śmierć jest nieuchronna, a przed złodziejem można się ubezpieczyć i zabezpieczyć. Dlaczego taki poważny temat na wakacje? Ano dlatego, że całkiem niedawno zmarł mi ktoś bardzo bliski. Ten ktoś nie doczekał się emerytury. Całe życie ciężko tyrał nie szczędząc sił ani zdrowia. Czy to jest sprawiedliwe?

Śmierć lub zgon dotyczy ludzi i zwierząt a o roślinach w ten sposób jednak nie myślimy. Śmierć jest to nieodwracalne ustanie wszystkich czynności żywego organizm, oraz procesów przemiany materii we wszystkich jego komórkach. Taka definicja śmieci może odnosić się i do królestwa flory – świat roślin – bo i roślina jest organizmem. Tu znowu pada pytanie. Co to jest organizm? Jeżeli przyjmiemy, że jest to zharmonizowana pod względem funkcjonalnym całość, wykazującą wszelkie cechy życia (przemiany materii, zdolności wzrostu, rozwoju i rozmnażania się); istota żywa. Zatem może to być twór roślinny, zwierzęcy a także i człowiek. Jednak o roślinach mówimy, że zwiędły a o zwierzętach, że zdechły, tylko człowiek umiera.

Symbolem śmierci jest postać ludzkiego szkieletu z kosą, zwaną też kostuchą. To ona, ta kostucha, przychodzi po naszą śmierć. Może przyjść do każdego, nie wiadomo kiedy i o niewiadomej porze dnia. Śmierć opisywana jest na wiele sposobów. Inaczej śmierć opisze lekarz, inaczej policjant a jeszcze inaczej ktoś bliski zmarłej osoby. Śmierć dotyczy każdego z nas bez wyjątków i jest nieodwracalna. Jednak nie wszyscy o śmierci myślimy, że i ona odnosić się do nas, ale do czasu…

Sama śmierć może być gwałtowna lub tragiczna i występuje wskutek nieszczęśliwego wypadku, morderstwa lub samobójstwa. Jeszcze innym rodzajem śmierci jest śmierć na skutek choroby. Ze śmiercią fizjologiczną (funkcje organizmu ludzkiego) albo też naturalną, mamy do czynienia z przyczyn wewnętrznych, kiedy to wygasają procesy przemiany materii na skutek starości. Jest jeszcze śmierć kliniczna. Jest to taki stan organizmu, w którym znajduje się człowiek lub zwierzę w czasie kilku minut po ustaniu czynności układu krążenia (wstrzymanie akcji serca) i oddychania, gdy komórki, tkanki i narządy utrzymują jeszcze zdolność do życia. Odpowiednie zabiegi podjęte w tym czasie dają możliwość przywrócenia organizmu do życia. O śmierci można jeszcze więcej napisać, na przykład, śmierć: bohaterska, głupia, głodowa, od kuli…

Celem dalszych rozważań trzeba teraz zdefiniować kradzież i złodzieja. Kradzież, jest to więc potajemne zabranie cudzej własności. Jest to przestępstwo polegające na zabraniu cudzego mienia ruchomego w celu przywłaszczenia; krótko, złodziejstwo. Kradzież w „Kodeksie karnym” opisana jest w kilku artykułach: 278, kradzież – zagrożona karą pozbawienia wolności do lat 3; 279, kradzież z włamaniem – kara więzienia do 10 lat; 284 – przywłaszczenie, kara do 3 lat w odosobnieniu. Złodziejem natomiast jest ten, kto kradnie; ten, kto dopuścił się kradzieży. Ponieważ kradzież zawsze była surowo karana, nawet obcięciem ręki, toteż wykuło się przysłowie, że „na złodzieju czapka gore”. Przez to należy rozumieć, że winowajca na każdym kroku czuje się zagrożony możliwością zdemaskowania. Dlatego nieraz gotów jest nie tylko uciekać szybciej od zająca, jeżeli ma taką możliwość, ale i popełnić jakieś następne przestępstwo: skaleczenie u kogoś a nawet i czyjąś śmierć…

W codziennej bieganie wokół własnych spraw nikt nie myśli o śmierci i kradzieży do czasu, kiedy nie dotkną one nas osobiście. Dopiero wówczas zdajemy sobie sprawę co straciliśmy. O ile kradzież jakiejś rzeczy można jeszcze odżałować, o tyle, śmierć kogoś bliskiego, jest zupełnie inaczej odbierana. Jeszcze niedawno wspólnie coś planowaliśmy, umawialiśmy się na kolejne spotkanie, a tu już nic z tego… Było już ostatnie pożegnanie. Oto leży człowiek w trumnie nienaturalnie blady. Oczy zamknięte. Ręce splecione, niegdyś ciepłe, teraz zimne jak szlifowany kamień. Czoło takież same… Czy można uchronić się przed śmiercią? Nie! Jednak, jeżeli jest to jeszcze człowiek niezbyt stary, na przykład taki jak ja, po 60-tce, to przy obecnym stanie wiedzy medycznej można powiedzieć, że śmierć takiego człowieka może być przedwczesna. Wiele czynników może wpłynąć na to. Rozpisywanie się na ten temat uważam jednak tu i teraz za zbędne.

Przed kradzieżą możemy się lepiej lub gorzej zabezpieczyć, bo najważniejszą rzeczą jest przepłoszyć złodzieja, nawet wówczas gdy zjawia się on w „godzinę śpiocha”, pomiędzy godziną 1 a 4 nad ranem, kiedy zdrowy człowiek jest w najgłębszym śnie. Albo nie dawać powodów złodziejowi do interwencji, lub nie trzeba chwalić się swoim bogactwem. Bezczelność złodziejska jest wprost niewiarygodna. Celem uzyskania informacji, złodzieje podają się za znajomych krewnych, najczęściej za kolegę wnuczka, lub że są inkasentami z gazowni lub elektrowni a nawet z ZUS-u. Potrafią też przebrać się za księdza czy policjantów. Wszystko po to, aby wprowadzić nas, uczciwych obywateli w błąd. Zrobić rozpoznanie w mieszkaniu i ocenić czy warto ryzykować włamanie, albo od razu ukraść coś co leży na wierzchu. Jeden(a) zagaduje, drugi(a) kradnie. Wakacje są doskonałą okazją dla młodocianych złodziejaszków. Rodzice w pracy. Dużo wolnego czasu więc czasami rodzą się głupie pomysły. Oto młodociany złodziej upatrzył sobie skrzyżowanie ulic ze światłami. Wypatrywał samochody gdzie samotnym kierowcą była kobieta, a obok na siedzeniu leżała damska torebka. Złodziej w takiej sytuacji wybijał młotkiem szybę, zabierał torebkę i w nogi… W ten sposób włamał się do kilkunastu samochodów zanim został złapany. Szkody spowodowane przez młodocianego opryszka są trudne do oszacowania. Słyszałem o jednym takim przypadku, a mogło być ich więcej. Gdyby samotne niewiasty w samochodach spodziewały się takiej napaści, z całą pewnością schowałyby tę feralną torebkę do schowka lub nawet pod siedzenie. Złodziejaszek nie miałby czego szukać. A tak. Rozbita szyba, którą trzeba wymienić, a to wymaga dodatkowego czasu na wizytę w warsztacie, bo gliną tego się nie zalepi.

Trzeba zadać pytanie dlaczego ktoś kradnie? Odpowiedź nie jest prosta. Złodziejem zostaje ktoś, kto nie lubi codziennej znojnej i mozolnej pracy. Woli coś ukraść, by następnie sprzedać skradzioną rzecz za niewielką część jej rzeczywistej wartości. Byleby do jutra! O takich typkach, mówimy: „niebieskie ptaszki” co to „nie sieją, nie orzą, a zbierają”. Innym typem złodzieja jest niechlubne zjawisko społeczne – bieda, rozumiana jako: brak wystarczających środków materialnych do zaspokajania egzystencjalnych potrzeb. Uzyskiwanie dochodów poniżej minimum egzystencjalnego, to znaczy brak środków płatniczych na czynsz, jedzenie, żywność… Bieda, ubóstwo czy też niedostatek bierze się z braku godziwie opłacanej pracy. W minionej epoce, oby bezpowrotnej, za tak zwanej „komuny”, nie kradło się, tylko załatwiało się. Najczęściej za pół litra. Za „komuny” nie było biednych, cenzura dobrze tego pilnowała, a teraz sfera ubóstwa obejmuje ponad 20 % naszego społeczeństwa i jest jedną z największych spośród krajów Unii Europejskiej. Więcej niż co piąte dziecko jest w Polsce niedożywione! To hańba dla wszystkich rządzących do tej pory, od 1989 roku, w mojej Ojczyźnie – Polska.

Są wakacje. Kostucha zbiera swoje krwawe żniwo. Jej taniec śmierci widać na naszych drogach i różnego rodzaju zbiornikach wodnych. Kto chce może wejść na stronę Komendy Głównej Policji, gdzie podane są różne statystyki. Przytoczę tu tylko kilka danych z 7 lipca. W wypadkach zginęło 8 osób, a od początku lipca tego roku 208 osób. To dużo, nawet bardzo dużo, tym bardziej jeżeli do dnia (17. 07.) zatrzymano 9524 pijanych kierowców. Stwierdzono 2058 wypadków drogowych, a rannych 2751. Te liczby wprost porażają. Ilu ludzi nie wróciło z tego powodu do domów? Ilu ludzi wylądowało w szpitalach? Morze łez wylane. Smutna i smętna to statystyka jak na wakacyjne rozważania, ale nie ucieknie się od tego. Jeżeli drogi nasze są najgorszymi drogami w Europie. To też wina rządzących. Tą krwią, szczególnie niewinnych, umazane są ręce rządzących. Chocholi taniec kostuchy trwa i nic nie wskazuje na to, że prędko on skończy się.

Na koniec jeszcze jedna refleksja nad życiem i śmiercią. Człowieka można pochować, czy też pogrzebać, po jego śmierci, co najmniej na trzy sposoby: do ziemi, spalić lub oddać do badań medycznych w celach dydaktycznych dla studentów medycyny. Ale i po takich badaniach ciało również można pochować do ziemi lub spalić. Jako człowiek lichego zdrowia, który musi często korzystać z pomocy różnych medyków, skłaniam się ku temu, aby moje ciało posłużyło studentom do nauki anatomii męskiego ludzkiego ciała, faceta w sile wieku. Skłaniam się tak dlatego, że spora część młodych medyków, po zakończeniu studiów, wyjeżdża z Polski za lepszym chlebem. Z gruntu rzeczy jestem mocno przywiązany do swojej polskości i troszkę było by mi nie w smak, gdyby moje ciało; miast być spalone lub zjedzone przez różnego rodzaju mniejsze czy większe robaczki, które powodują rozkład ciała ludzkiego w ziemi; posłużyło młodym medykom do tego aby w przyszłości służyć i zarabiać na innych nacjach niż Polacy.

ATP Felieton Natura Polityka Praca

Dodaj komentarz