Znieważyłem SSA Jacka Pietrzaka.

934. Pimo SSA Jacek PietrzakPismo Sądu Apelacyjnego jest dowodem nierzetelności. Jest to wynikiem braku ustawowego uregulowania konieczności numerowania kart akt sprawy przed wysłaniem dokumentu do petenta. To umożliwia komponowanie dokumentacji wedle widzi mi się pod z góry założoną tezę.

Mi staremu facetowi-Polakowi, krew uderza do głowy, kiedy w dokumentach sądowych ludzie pełniący funkcje sędziowskie oraz inne osoby związane ze sprawowaniem tej funkcji z namiętnością i notorycznie używają skrótów: SSR, SSO, SSA i SSN. To kojarzy mi się z SS – elitarna niemiecka formacja nazistowska. Czy wynika to z faktu oddziaływania niemieckiej agentury czy z głupoty i niewiedzy?

Wypada bowiem wiedzieć, iż w języku polski rzeczowniki, a takim jest wyraz sędzia, pisze się małą literą. Jeżeli zatem sędziowie z czułością i namiętność lubują się w stosowaniu skrótów miast używać pełnej nazwy zajmowanego stanowiska, to skrót np. sędzia Sądu Rejonowego winien wyglądać: sSR i odpowiednio: sSO, sSA i sSN. I nie jest tu potrzebny żaden ekspert czy biegły od języka polskiego. Potrzebny jest wyłącznie zdrowy pomyślunek. Względnie nie należy stosować z czułością i namiętnością idiotycznych skrótów, które każdy może dowolnie odczytywać. I to jest rozwiązanie o wiele prostsze i nie wymaga żadnego wysiłku intelektualnego.

Dodaj komentarz