Huk roboty.

Dobrze jest wyjechać na jakiś czas z domu, ale tak aby nie trzeba było się zajmować codziennymi troskami i nie martwić co na obiad czy kolacje? Pod tym względem sanatorium to fajna sprawa. Taki pobyt daje czas do namysłu. Można się czegoś nauczyć. No a potem trzeba się rozkręcać.

Co samego sanatorium Wital to pozostaną nie najlepsze wspomnienia. Po mojemu obiekt nie nadaje się na sanatorium. Pierwsza i podstawowa wada to praktycznie brak wentylacji. Personel utrzymywał „czyste powietrze przez otwieranie okien. Pacjenci wielokrotnie zwracali uwagę na panujące przeciągi. A powszechnie wiadomo, że przeciągi są bardzo niebezpieczne. Nawet latem a co dopiero zimową porą.

Kiedy tak „beztrosko” korzystałem z sanatoryjnych zabiegów w domu czekało na mnie ponad 50 listów zaś w tym tygodniu tylko 19 SZUKASZ SPRAWIEDLIWOŚCI? Od ponad roku nie ma sędziego i prokuratora, który zechciałby odpowiedzieć na moje pytania.

Dodaj komentarz