SSR A. Błaszyńska za kontuarem

Stosownie do zawiadomienia, jako pokrzywdzony, w dniu 15-01-2021 stawiłem się w Sądzie Rejonowym w Wejherowie. W nocy były spore opadu śniegu więc z domu wyjechałem wcześniej. Przyjechałem prawie godzinę przed terminem rozprawy wyznaczoną w Wydziale II Karnym na godz. 8:50 sala IX.

 Wcześniej otrzymałem z wejherowskiej prokuratury takie oto pismo.

Prawdę powiedziawszy nie wiem o co tu chodzi. Liczba moich skarg jest duża więc skąd mam wiedzieć czego sprawa dotyczy. Dlatego po otrzymaniu zawiadomienia z sądu o terminie rozprawy 15-12-2020 na trzech stronach spłodziłem poniże pismo. Przy tym str. 3 to kopia wezwania do sądu. Jest powyżej jako pierwsze pismo.

Sąd Rejonowy w Wejherowie ma nową siedzibę. Powiat Wejherowo jest pod względem powierzchni największym powiatem w Polsce 1.285 km2. Mieszka tu prawie 214 tys. obywateli. Fajnie, że doczekaliśmy się nowego gmachu. No ale żeby było przekomicznie to gmach mieści się przy ul. Wniebowstąpienia. Trzeba przyznać twórcom tego pomysłu, że mieli wielkie poczucie humoru, jako że tu mieści się również wydział karny. Zapewne niejeden chichotał. Będzie jak w niebie. No i tego dnia 15-01-2021 w tymże gmach dostąpiłem „wniebowstąpienia”.

Sąd Rejonowy w Wejherowie.

Główne wejście do sądu. Brak tabliczki.

Kto to będzie czytał?

Po przekroczeniu progu sprawdzono moja tożsamość i temperaturę. Nie jestem zarażony. Ochrona zezwoliła mi wejść na teren sądu. Tu nie ma szatni dla pospólstwa! Tak więc już od wejścia mamy wniebowstąpienie. Przecież jest zima. Na zdjęciu widać, że w budynku jest ciepło. Nie ma wyjścia. W kurtce trzeba udać się na miejsce. „Moja sala” znajduje się na drugim piętrze.

Po co ta dziwna numeracja?

„Takie cóś” informuje o czym? Głupota, nieuctwo czy nieudolność?

W ciszy i spokoju przejrzałem swoje papiery. Nudziło mi się więc zwiedziłem całe piętro. Chciałem wyrzucić papierek po cukierku. Obszedłem całe pięto. Kosza nie ma. Około godz. 8:45 wydłubałem z torby moje dziennikarskie akcesoria: kamerkę, plakietkę i szalik kibica Polaka. Kamerkę miałem zainstalowaną na specjalnym uchwycie, który zakłada się na głowę. Włączyłem kamerkę. Kiedy upewniłem się, że jest włączona założyłem ją na własnej głowie. I tu zadziała siła wyższa. Jakimś sposobem wyłączyłem tę kamerkę. Nieświadom faktu, że kamerka nie jest włączona paradowałem z nią przez blisko godzinę. Wzbudzając tym umiarkowane zaciekawienie. A o tym, że kamerka nie była włączona stwierdziłem dopiero w domu, kiedy chciałem obejrzeć zapis. Na wszelki wypadek byłem też uzbrojony w stary telefon z aparatem fotograficznym i nim wykonałem kilka zdjęć. Gdyby nie ta przezorność, to praktycznie nic bym nie udokumentował.

O godz. około 8:50 „Takie cóś” było bez zmian. Nie ma tam żadnego nowego komunikatu. Z głośników znajdujących się na drzwiami sal „wypłynął” tylko jeden komunikat o zmianie sali w jakiejś sprawie. To jednak mnie nie dotyczyło. Przed salę nr IX/213 przybyły następne osoby w towarzystwie mecenasów. Znak rozpoznawczy peleryna z lamówkami. Upłynęło dobre pół godz. od 8:50 „mojego terminu” kiedy do sali IX/213 podeszła kobieta i na drzwiach wywiesiła kartkę z opisem spraw, które miały się tu rozegrać. Po czym oddaliła się skąd przybyła.

Dopiero teraz dowiedziałem się, że moja sprawa będzie rozpoznana jako pierwsza. Orzekać będzie SSR Agnieszka BŁASZYŃSKA zaś protokołować będzie SSS (starszy sekretarz sądowy) Marta DRZEŻDŻONZ kartki dowiedziałem się również, że moich praw jako pokrzywdzonego miał bronić prokurator Tomasz PŁASZCZYŃSKI. Wówczas przez myśl przebiegło mi. Pewnie wczoraj nacipał się czegoś i nie jest zdolny do czynności służbowych. Sypało śniegiem od wczoraj więc pewnie drogi nieprzejezdne i cóż taki prokurator może robić w takiej sytuacji? Minęło kilka minut, gdy do sali IX/213 weszły dwie kobiety. Po chwili zostałem wezwany i tak oto stanąłem przed obliczem WYSOKIEGO SĄDU WEJHEROWSKIEGO.

cdn

 

Dodaj komentarz