Fetor i odór załatwiają problem od ręki.

Był żył sobie pewien jegomość. Z dziada pradziada rolnik. Z tych co to od niepamiętnych czasów uprawiali ziemię i hodowali zwierzęta na swoim. To powodowało, że pojęcie głodu jego rodzinie od pokoleń było całkowicie obce. Bieda nieraz pukała do jego obejścia, ale zawsze niepyszna odchodziła. W przeszłości było tak, że rolnik praktycznie nic nie musiał załatwiać gdziekolwiek i cokolwiek w związku z uprawą ziemi i hodowlą zwierząt. Czasy jednak wprowadziły niekorzystne zmiany i rolnik coraz częściej musiał załatwiać jakieś sprawy w różnych urzędach. A to pozwolenie na przebudowę, a to na wycięcie drzewa, a to na kolczykowanie zwierząt, a to własna studnia… Bez opłaty płatnej do ręki urzędnika [czytaj łapówka] jegomość nie mógł popchnąć pewnej roboty. Za jej wykonanie bez urzędowego kwitka groziła wysoka i dotkliwa grzywna. I tak ciągnęło się to już latami. Nijak nie szło ruszyć sprawy z miejsca. Rolnik systematycznie bywał w urzędzie. Zawsze słyszał. Nie bo…
I oto pewnego dnia faceta olśniło. Przecież chlew produkuje niezły fetor. Wystarczy nic nie robić. Tym sposobem po kilku dniach odór było czuć w najbliższym otoczeniu. Gościu odział się w swoje robocze ubranie i wszedł do chlewika. Kilka razy pogrzebał nogami w ściółce. I tak po wykonaniu tych podstawowych czynności w obejściu udał się prosto do urzędu, gdzie od lat odmawiano mu urzędowego kwitka. Wszyscy, których mijał po drodze z odrazą odwracali głowy zatykają swoje nosy i jak najszybciej mijali jegomościa ciągnącego za sobą obłok zapaszku. Gość spokojnie i bez pośpiechu szedł w kierunku urzędu informując przechodniów, dokąd zmierza.
Dzień dobry. Rzekł rolnik po przekroczeniu progu urzędu. W jednej chwili urząd wypełnił się wonią chlewika. Przyszedłem w mojej wiadomej sprawie. Będę czekał, tak długo jak sprawy nie załatwię. Nie trwało to długo, kiedy pryncypał urzędu polecił natychmiast wystawić niezbędny rolnikowi kwitek i opatrzył go własnoręczny cyrografem w obecności rolnika, aby ten nie miał wątpliwości, że dokument nabył moc prawną. I tak już jako dżentelmen wracał z uśmiechem do domu dzierżąc w ręku niezbędny kwitek wymagany przez organ, z którego właśnie wracał. Wieść niesie, że urząd był wietrzony przez kilka dni a i niektóre rzeczy należało wymienić. Zapaszek jaki zagość w urzędzie uniemożliwiał jego funkcjonowanie. Część biurokratów udała się na dobrowolny urlop. Zaś jegomość tego samego dnie, bez przebierania się, nucąc sobie coś pod nosem i z uśmiechem sprzątnął chlewik. Tego samego dnia przystąpił do roboty, którą blokował mu urzędowy pryncypał.

RZECZ O RÓŻNYCH ZAPASZKACH

Stare porzekadło mówi od smrodu jeszcze nikt nie umarł. Stąd bierze się stwierdzenie. Z punktu widzenia nauk medycznych smród w zasadzie nie istnieje. Producentami smrodów są: szamba, wysypiska, źle zaprojektowane oczyszczalnie ścieków, publiczne ustępy, zakłady przetwórstwa mięsa, ryb i utylizacyjne, fermy, lakiernie, papiernie. Są to smrody, które nie niosą za sobą śmierci. Czy aby na pewno smród nie ma negatywnego wpływu na nasze życie? Powyższy przykład rolnika zmusza do zadumy. Fetor w tym przypadku został użyty jako broń. Smrodek jak niósł ze sobą ów jegomość to głównie siarkowodór, który szybko ulatnia się. Inna sprawa to obuwie ufajdane w chlewiku.

Wedle japońskich badań największym światowym smrodem jest kiszony śledź w puszkach. Jest to przysmak Szwedów od XVI w. Na drugim miejscu umieszczam zbuk jajka. Prosty i tani sposób wyprodukowania niezłego smrodka. Zamurowanie pękniętego jajka w ścianie już po miesiącu produkuje fetor nie do zniesienia. Tak czasami mszczą się budowlańcy na nieuczciwym inwestorze. Jajko lekko nakłute z obu stron i włożone w kreci korytarz sprawia, że krecik wyprowadza się. Trzeba tylko mieć na uwadze, że zapaszek gnijącego jajka może zatruć i nasz życie. Odór może rozchodzić się po najbliższej okolicy. Trzecim powszechnie dostępnym odorem jest kwas masłowy to zjełczałe masło. „Zapach” kojarzy się z wymiocinami. Do jego otrzymania wystarczy, że masło nie będzie przechowywane w lodówce. Taki „zapach” jest bardzo intensywny, może powodować zawroty głowy i wymioty. Smród i odór jaki wytwarza kwas masłowy rozlany nawet w niewielkiej ilości w zamkniętym pomieszczeniu tej substancji może utrzymywać się latami.

Jeżeli ktoś zamierza użyć fetoru jako broni winien zdawać sobie sprawę ze skutków jakie owa czynność może wywołać.

Dodaj komentarz