Czy tylko stan chorobowy?

Bazując na własny doświadczeniu życiowy [75+] i powszechnie dostępnej wiedzy stwierdzam. U osób piastujących najwyższe urzędy w OJCZYŹNIE występuje choroba pod nazwą pomroczność jasna. Pomroczność jasna to występujące nagle zaburzenia świadomości, pamięci i zachowania. Rozpoznawane są bardzo rzadko, zwykle u chorych na epilepsję. Pomroczność jasna często stanowi alibi dla przestępców, co pozwala na złagodzenie lub uniknięcie kary. Głośno o tej chorobie zrobiło się w 2003. Wówczas to syn prezydenta III RP/PRL BIS spowodował kolejny wypadek pod wpływem alkoholu. Został uniewinniony, gdyż do wypadku doszło nie w wyniku nadużywania alkoholu a „pomroczności jasnej”.

Stan pomroczny jasny (organiczne zaburzenia dysocjacyjne, zamroczenie jasne) – pozorna zborność ruchowa występująca przy jakościowym zaburzeniu świadomości. Może występować jako część zespołu zamroczeniowego. Często związana jest z padaczką.

W przypadku stanu pomrocznego jasnego chory wykazuje zaburzenia pamięci, a po przeminięciu tego okresu chorobowego następuje całkowita utrata pamięci lub jej fragmentów. Orientacja jest dość dobrze zachowana, natomiast ze względu na istniejące zaburzenia świadomości człowiek obserwowany przez otoczenie odbierany jest jako roztargniony, smutny, chory. Zachowanie chorego jest dość zborne, bowiem czynności automatyczne są dobrze zachowane.

Bibliografia. Praca zbiorowa: Materiały do nauczania psychopatologii dla studentów wydziału lekarskiego. Poznań: AM Poznań, 2003. ISBN 83-88732-57-9.

Z powodów wyżej przytoczonych uważam, że wszyscy funkcjonariusze publiczni powinni przedstawić jawne zaświadczenie, że stan zdrowia umożliwia zajmowanie funkcji. Kto jest funkcjonariuszem publicznym precyzyjnie wylicza Kodek karny w art. 115. § 13. Zaświadczenie winno być aktualizowane co roku jak oświadczenie o stanie majątkowym. Skąd biorą się moje wątpliwości? Tylko dwa przykłady w związku z nadchodzącą rocznica RZEZI WOŁYŃSKIEJ wykonanej przez Ukraińców na POLAKACH swoich sąsiadach 11-07-1943. Ocenia się, że Ukraińcy wymordowali 200.000 POLAKÓW.

Szef ukraińskiego IPN, ANTON DROWOBYCZ kilka dni temu postawił POLSCE ultimatum.

Prezes ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Anton Drobowycz / PAP / Darek Delmanowicz

Jego zdaniem, nie może być mowy o ekshumacjach polskich ofiar RZEZI WOŁYŃSKIEJ, dopóki władze w Warszawie nie odnowią pomnika UPA w Monastyrze. Nie jest to nic nowego w sprawie. Nikt nie powinien być zaskoczony takim stanowiskiem. Ukraińcy od powstania państwa w 1991 nie zgadzali się na poszukiwanie i ekshumację zamordowanych POLAKÓW podczas RZEZI WOŁYŃSKIEJ.

 

Dlaczego od lat nie ma żadnej reakcji organów władzy III RP/PRL BIS w sprawie RZEZI WOŁYŃSKIEJ? Dla mnie to twardy i niepodważany dowód. Działa pomroczność jasna!

Dodaj komentarz