Sensacyja goni sensacyję.

Alfred Hitchcock (ur. 13-08-1899 zm. 29-04-1980) wybitny reżyser filmowy między innymi dreszczowców, których najlepszym przedstawicielem, moim zdaniem, jest film Ptaki. Dziś już nie ma prawdziwych dreszczowców, są horrory ociekające krwią i spod telewizora, jeżeli dobrnie się do końca takiego filmu, to trzeba by spuszczać krew z wanny, którą tam należy zainstalować przed oglądaniem takiego filmu. Jeżeli oczywiście nadawca ostrzega apaczy (od a patrzę), że oto będzie o krwawej jatce. A. Hitchcock miał bardzo prostą receptę na dobry dreszczowiec. Zwykł on mawiać, że film taki winien zaczynać się trzęsieniem ziemi a potem napięcie musi już tylko narastać. Tak właśnie dzieje się w naszym życiu publicznym. A że mamy z tym do czynienia, to przedstawię tu tylko pięć zdarzeń z ostatnich kilku tygodni.

  1. Prezydent Ryszard Kaczorowski (ur. 26-11-1919 zginął 10-04-2010 pod Katyniem), to ostatni prezydent legalnego państwa polskiego po wrześniu 1939 r. Pierwszy pogrzeb prezydenta R. Kaczorowskiego, który miał miejsce w dni 19-04-2010 odbył się tak, jak powinien odbyć się pogrzeb głowy państwa. Byli państwowi dostojnicy, dygnitarze i oficjele. Kompania honorowa i salwy. Tylko jak okazało się po czasie, rodziny zmarłego tam nie było. Dwa i pół roku, tak zwani śledczy, potrzebowali aby ustalić, że pomylono ciała tragedii spod Katynia 2010. I nie był to przypadek jednostkowy. Wśród źle rozpoznanych ciał było i ciało prezydenta R. Kaczorowskiego. Drugi pogrzeb prezydenta R. Kaczorowskiego odbył się na początku listopada. Tym razem nie było najważniejszych dostojników państwa i kościoła, ale za to była rodzina zmarłego. Wypada więc przypomnieć o tym co wówczas, w 2010 roku, mówili rządzący i trąbiły wszystkie przyrządowe (wspierające rząd) publikatory: Państwo polskie zdało egzamin w smoleńskiej katastrofie. Zaś sam prezes Rady Ministrów, Ob. Donald Franciszek Tusku publiczne oświadczał, że bierze na siebie pełną odpowiedzialności za działanie urzędników, którzy nadal uczestniczą w rozwiązywaniu problemów związanych z tą katastrofą. Jakoś dziwnie przemilczany jest fakt, że ostatnio ekshumowane ciała dwóch księży też są pomylone. Dziś okazało się, że nie wiadomo, gdzie jest ciało tragicznie zmarłego księdza prof. Ryszarda Rumianka. Był rektorem Uniwersytetu im. kardynała Stefana Wyszyńskiego. Wypada więc zapytać. Czy i kiedy zakończy się dramat rodzin poległych pod Katyniem i nas wszystkich, którzy są prawdziwymi Polkami i Polakami a nie poP-ami (pełniący obowiązki Polaka)?

  2. Listopadowe marsze niepodległościowe. Nie milkną echa głównie marszy, które miały miejsce w Warszawie. Nieco napisałem już na ten temat poniżej. Szczególnie w mojej pamięci utkwił gest prezydenta III RP lub PRL Bis (jak kto woli), Ob. Bronisław Maria Komorowski, zachęcający do maszerowania razem z nim. Jakoś nie widziałem aby ktokolwiek odpowiedział na ten gest. A przecież to była wspaniała okazja dla zadymiarzy. Popisać się: gazami, petardami, świecami dymnymi, pałkami teleskopowymi i innymi cudeńkami wobec prezydenta i jego świty. To ci dopiero byłaby awantura i heca, którą z pewnością odnotowały by liczne publikatory. A tak, z góry było wiadomo gdzie będzie największa rozróba i gdzie należało ustawić kamery aby całemu światu przedstawić polski nacjonalizm i szowinizm, faszyzm oraz antysemityzm. Wypada tylko przypomnieć, że ludy semickie to Arabowie a ich nazwa wywodzi się od biblijnego Sema jednego z synów Noego.

  3. Rozbity tandem rządzących. Oczywiście chodzi o tandem Tusk – Pawlak. 17 listopada przed południem obradowali POpaprańcy. Przemowa prezesa Rady Manistów, Ob. Donald Franciszek Tusk, miała być hitem na najbliższe dni, ale XI Kongres zielonej komuny = PSL, zakończył się fiaskiem pewniaka na prezesa Waldemara Pawlaka. Przegrał on z Januszem Piechocińskim niewielką liczbą głosów. Do dziś rządzący drapią się po swoich łepetynach i nie nie tylko oraz kontemplują co tu teraz zrobić z tym pasztetem. J. Piechociński, jak na razie, boi się objąć funkcję wicepremiera po swoim poprzedniku.

  4. Dęty bombiarz Brunon K. Może to był i prawdziwy facet, który planował wysadzić Sejm i niemal wszystkich dygnitarzy i dostojników w Polsce z posłami i senatorami, ale sposób w jaki zostało to przedstawione, to było w iście kabaretowym stylu. Prezentujący i opowiadający o tym bombiarzu gościówy z ABC (czy czemuś temu podobnemu) oraz prokuratorzy nic nie mówili o materiałach wysoko energetycznych, tylko o tym, że Brunon K. chciał wyprodukować trotyl, bo zamówił saletrę amonową. A jako chemik i uniwersytecki wykładowca miał odpowiednią wiedzę aby fabrykować trotyl na skalę przemysłową. Bo z tego miało mogło być aż cztery tony trotylu, a wszystko to zapewne trzymał pod łóżkiem lub w wynajętej, nieopodal swojego bloku, szopce. Dopełnieniem był pokaz jakiegoś nagrania wybuchów. Tylko nie wiadomo czego i gdzie. Sprawa w toku, więc śledczy nie ujawnili szczegółów. Czysta komedyja.

  5. Unijna klęska szczytowania. Wszyscy najważniejsi rządzący państwami stanowiących Unię Europejską w tę sobotę, 24 listopada, rozjechali się w swoich luksusowych limuzynach do domów z niczym. Nie doszło do szczytowania wśród unijnych przywódców (nie mylić z: przy wódce). Dygnitarze ci nie doszli do porozumienia w podstawowej kwestii dla Unii. Nie zdołali nawet uchwalić budżetu na 2013 rok. Każdy ciągnął w swoją stronę z największa możliwą siła, aby wyrwać jak najwięcej. Tymczasem u nas, w Polsce, odtrąbiono sukces. Tylko nie wiadomo czego. Będą pieniądze ale nie wiadomo kiedy i w jakiej wysokości oraz na jaki okres czasu. Wypada więc przypomnieć, że rządzący Polską, w 2004 r. (komuna) siłą wepchnęli nas do Unii, bo wówczas obiecywano im (rządzącym Polską), że Polska dostanie grubą kasę na to, aby wyrównać różnice w infrastrukturze jaka jest pomiędzy Polską a krajami Europy Zachodniej. W 1939 r. też mieliśmy traktaty i pakty. Kiep kto jeszcze wierzy Zachodowi, że spełnią swoje obietnice.

Przypomnę. W preambule Konstytucji III RP lub PRL Bis (jak kto woli) zapisano:

W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny,

odzyskawszy w 1989 roku możliwość suwerennego

i demokratycznego stanowienia o Jej losie,

my, Naród Polski – wszyscy obywatele Rzeczypospolitej,

zarówno wierzący w Boga

będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna,

jak i nie podzielający tej wiary,

pomni gorzkich doświadczeń z czasów,

gdy podstawowe wolności i prawa człowieka

były w naszej Ojczyźnie łamane,

pragnąc na zawsze zagwarantować prawa obywatelskie,

a działaniu instytucji publicznych zapewnić rzetelność i sprawność…

 

Dodaj komentarz