E.3. Demokracja SS. Własność.

 Tekst napisałem w lutym 2003 roku.

Tyle wolności ile własności. Tyle Ojczyzny ile własnej ziemi. W tak prosty sposób nauczał Prymas Tysiąclecia, ksiądz kardynał Stefan Wyszyński.

Protokół dodatkowy do EKPC. Artykuł 1 – Ochrona własności. Każda osoba fizyczna i prawna ma prawo do poszanowania swojego mienia. Nikt nie może być pozbawiony swojej własności, chyba że w interesie publicznym i na warunkach przewidzianych przez ustawę oraz zgodnie z podstawowymi zasadami prawa międzynarodowego.

Wcześniej wykazałem, że Konstytucja RP jest nielegalna ale z tymi jej zapisami zgadzam się: Art. 1. Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli. Art. 21. 1. Rzeczpospolita Polska chroni własność i prawo dziedziczenia. oraz Art. 64. 1. Każdy ma prawo do własności, innych praw majątkowych oraz prawo dziedziczenia.

Polska. To tylko sześć literek! O co ten rwetes? Bo my Polacy, jesteśmy Narodem. Trwałą i świadomą wspólnotą części rodu ludzkiego. Losy dziejowe sprawiły, że tu i teraz i na tej ziemi; jesteśmy my, Polacy. Z własnym: językiem, kulturą i tradycjami. Bowiem jest to całokształt materialnego i duchowego naszego dorobku. Gromadzony, utrwalany i wzbogacany w ciągu dziejów a przekazywany z pokolenia na pokolenie. To wszystko jest dobrem wspólnym nas wszystkich Polaków. Również i tych żyjących w diasporze wśród innych narodów. Tak pięknie zostało to zapisane w najwyższej karcie praw i obowiązków obywatelskich, jako prawa podstawowe dla państwa. I to już na samym początku, to dlaczego tak nie jest? Dlaczego jest taki olbrzymi rozziew pomiędzy tym co zapisano a czynami? Wyjaśniam.

To co tu piszę jest zrozumiałe przez każdego Polaka. Bo ja to piszę i zwracam się do moich rodaków w naszym języku ojczystym. Gdybym chciał zwracać się, na przykład, do aborygenów w Australii, to miałbym bardzo poważny problem. Nie znam ich języka. Nie mogę więc tych ludzi pouczać jak mają: mówić, nazywać rzeczy i zjawiska oraz żyć i co jeść. Zostałbym przez tych ludzi zignorowany a w najlepszym wypadku wyśmiany. Więc jako ten, który nie chce być obśmiewany i ośmieszany po targowiskach, nie będę zwracał się do aborygenów aby uczyć ich nowej jakości i stylu życia konsumpcyjnego. Oraz tego, że mamona i zysk jest najwyższą wartością. I że dla tych nowych wartości teraz powinno wznosić się okazałe świątynie i modły.

Sądzę, że swój pogląd wyłuszczyłem w sposób prosty, jasny i zrozumiale. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, chętnie udzielę obszerniejszego wyjaśnienia bądź wskażę odpowiednią lekturę. Ewentualnie nich jedzie do Australii czy też w Puszczę Amazońską, do Indian… Może tam zrozumie czym jest Naród.

Zgodnie z EKPC Każda osoba fizyczna i prawna ma prawo do poszanowania swojego mienia. Nikt nie może być pozbawiony swojej własności… Podstawowym atrybutem własności, bez której nie może ona istnieć lub byłby nie do pomyślenia, jest to, że można nią swobodnie dysponować. Moją własnością jest to, co nazywa się Polska oraz mowa moich ojców – język polski. Pytam: jakim prawem, ktoś, kto nie jest Polakiem bez mojego przyzwolenia posługuje się i odziera mnie z mojej nazwy własnej Polska i mowy moich przodków? Tak zwane prawa autorskie są bardzo rygorystycznie przestrzegane, bo służą jedynie mamonie i zyskowi. Dzięki temu prawu, tak zwani autorzy, osiągają niewyobrażalne zyski. Nasz język polski jest naszą narodową własnością. Tego nikt nie może podważyć ani zakwestionować.

Proszę nam, Polakom, łaskawie objaśnić. Dlaczego autorzy i właściciele – nie Polacy – programów: komputerowych, telewizyjnych i radiowych oraz prasy; generalnie media, czerpią zyski używając do tego języka polskiego? Dlaczego nie płacąc nam, Polakom, z tego tytułu żadnych tantiem? Co? Już nabyli prawa autorskie do naszej mowy? Według jakich prawideł? Noo! Panie i panowie wip – konstytucjonaliści. Do roboty! Wy, sprawujący władzę w naszej Ojczyźnie, wszystko umiecie wytłumaczyć i ubrać w, waszym zdaniem, piękne ale nie zawsze polskie słowa. Ale to, proszę wytłumaczyć tak zwyczajnie, po naszemu, żebyśmy wszyscy mogli to zrozumieć.

W tej sprawie zwróciłem się do obywatela premiera RP, w rocznicę Nocy Listopadowej 1830, z wezwaniem przedprocesowym do ETPC. 1. Po wyemitowaniu przez TVP 1, w dniu 25 bm. o godz. 20.20 paszkwilu pod tytułem: Imperium Ojca Rydzyka żądam rozpoczęcia procedury zakazującej firmie TVP używania nazwy POLSKA. Albowiem Polska nikomu nie może kojarzyć się z metodami stosowanymi przez przywódcę Niemców, Adolfa Hitlera i tyrana Józefa Stalina. 2. Tow. Edward Gierek ze swoją elitą narobił długów. Pytam: dlaczego, dziś trzyletni, mój wnuczek będzie musiał spłacać to? Teraz, Pan ze swoją ekipą towarzyszy, robicie kolejne długi, między innymi na zakup broni zbędnej w naszej sytuacji. Jesteśmy w NATO a obecne wojsko nie potrafi upilnować zwykłych granatów. Ponadto Wojna Izraelsko – Arabska oraz w Wietnamie dowodzi, że uzbrojenie – to nie wszystko. Twierdzę, że działania pańskiej ekipy to zdrada. Chyba, że przyzna Pan, iż zbaraniał i zdurniał. Zgodnie z obowiązującym prawem obywatel premier powinien był mi odpowiedzieć w ciągu miesiąca. Obywatel premier nie odpowiedział. Teraz sprawą zajmą się terytorialne sądy a potem ETPC. Jeżeli obywatel premier łamie prawo, to dlaczego mi nie wolno. 3. Listem poleconym: nr 37723, Gdynia 2 GC, 18060219 wysłałem do Pana skargę w sprawie przymusowego więzienia mnie z moją rodziną w kwaterze wojskowej. Do dziś nie podjęto żadnych kroków, aby uwolnić nas od złodziei i terrorystów Wojskowej Agencji Mieszkaniowej w Gdyni, wspieranych przez policję i prokuratorów.

Pan, ze swoją ekipą towarzyszy, nie ma moralnego prawa i społecznego poparcia. Frekwencja w ostatnich wyborach do parlamentu poniżej 50 %. Nie wolno więc Wam wypowiadać się i zaciągać zobowiązań w imieniu całego narodu. Przekraczają one Pańskie umiejętności i zdolności: intelektualne, organizacyjne i praktyczne. Od lat nie chodzę do takich cudotwórczych wyborów. Doszło już do tego, że z obawą zaglądam do lodówki. Boję się i tam ujrzeć pańską: arogancką i bezczelną fizjonomię z łotrowskim uśmieszkiem.

Papier zdzierży wszystko. Ja. Nie!

Własnościowe prawo do spółdzielczego lokalu mieszkaniowego. W taki sposób odarto nas z własności. Takiego kuriozum nie ma w cywilizowanych demokratycznych państwach prawa. Nie zostało to zapisane przypadkiem. To wymyślono w tym celu aby nad naszą własnością dać władzę swoim wasalom. Bo wasal to feudalnym poddany oddający się w opiekę sprawującego władzę. Obowiązany jest do służby na jego rzecz, a w zamian otrzymuje dobra. Część niekontrolowanej władzy nad poddanymi. Prawo zostało więc w taki sposób skonstruowane aby spółdzielczy wasal nie odpowiadał przed członkami spółdzielni. Wasal może, zgodnie z prawem, stosować najrozmaitsze wybiegi i sztuczki aby nie dopuścić plebsu do głosu w sprawie swojej własności. Jeżeli wasal okaże się wyjątkowym nieudacznikiem, to zastąpi go inny. Natomiast długi, po takim wasalu – zgodnie z prawem – będzie spłacać pospólstwo; ale wasal zachowa swoje dobra. No bo jak to? Zabrać wasalowi? On chciał dobrze! A że nie wyszło mu. To nie jego wina. Przecież postępował zgodnie z prawem! Sędziowie zaś orzekną: niską szkodliwość społeczną czynu albo krótkotrwały zabór mienia.

Bardzo poważny problem to dziedziczenie. Prawo RP w tej materii jest tak skonstruowane aby tak zwany skarb państwa osiągał jak największe korzyści. Kto by nie dziedziczył po zmarłym, to ten skarb państwa zawsze uszczupli legalny majątek spadkowy. Gdyby nie było takiego zaborczego prawa, to nie byłoby czym obdarowywać wasali. Podstawowy dokument, testament, jest obwarowany takimi rygorami, że praktyczne każdy może go unieważnić. Procesy o spadki toczą się latami. Na początek i bezwzględnie jednak należy zapłacić podatek spadkowy. Po raz kolejny skarb państwa wyciąga swoją łapę do legalnego i wcześniej już obarczonego daniną stanu posiadania. Należy jeszcze dodać, że to bardzo wysokie haracze. Potem można się procesować. Natychmiastowe korzyści z takiego prawa czerpią: skarb państwa i prawnicy: adwokaci, notariusze, radcy prawni i sędziowie. Sądy nie zajmą się sprawą bez odpowiednich i wysokich opłat. Najczęściej bezzwrotnych. W rezultacie spadkobiercom nic nie zostaje.

Teraz inny przykład, że własność to fikcja. Najprościej jest to wyjaśnić na drogach. Zostały one potraktowane dokładnie tak samo jak mieszkania. Co jakiś czas dokonuje się ich sztucznego dzielenia. Po to, aby nikt praktycznie nie odpowiadał za stan wcześniejszy. Przekazywanie majątku odbywa się bez protokołów. Zaś ci, którzy są teraz wasalami nie przedstawiają raportu o stanie dróg polskich oraz o sposobie poprawienie ich stanu. A problem jest bardzo poważny. Droga to nie tylko jezdnia ale i pobocza. Mamy tu do czynienia z kolejnym kuriozum. Bowiem jezdnia i pobocza nie stanowią jednej całości i własności. Ich właścicielami i zarządcami są różne instytucje! Dlatego wzdłuż dzisiejszych dróg wojewódzkich nikt od lat nie czyści rowów, jeżeli one w ogóle tam są. A w naszej strefie klimatycznej gdzieś muszą spływać: topniejący śnieg i deszcz. Ze szczupłych podatków gminnych budowane są chodniki, aby dzieci mogły bezpiecznie chodzić do szkoły. Systematycznie rośnie liczba krzyży ze zniczami przy drogach… Tymczasem na budowę i remonty dróg pobierany jest podatek w cenie paliwa, którym centralnie zarządzają władcy RP wśród swoich wasali. Wymyślają kolejne podatki i nazywają toto – winieta.

Niedawno odbyły się bezpośrednie wybory burmistrzów, prezydentów, wójtów i sołtysów. Nie usłyszałem do tej pory, żeby przekazanie władzy odbyło się protokolarnie. Nikt nie oskarżył swojego poprzednika, o zawłaszczenie społecznego majątku. Dlaczego? Teraz ja jestem wasalem! Wara hołoto!

Przedsiębiorstwo Państwowe Poczta Polska (PPPP) monopolista w usługach pocztowych, faktycznie sprawuje władzę w RP. Na czym to polega? We wszystkich Kodeksach postępowania: administracyjnego, cywilnego i karnego znajduje się podobny zapis. Wezwania, zawiadomienia, oraz inne pisma, od których daty doręczenia biegną terminy, doręcza się za pokwitowaniem przez: pocztę, swoich pracowników lub przez inne upoważnione osoby lub organy. Wszystkie instytucje państwowe korzystają wyłącznie z urzędów PPPP. Wyjątkiem są komornicy – władza sądownicza. Oni sami przychodzą po „swoje pieniądze”. Jest tego jeden powód. W ministerium sprawiedliwości wymyślono prostą rzecz. Otóż, pismo pozostawione w urzędzie przez 7 dni uznaje się za doręczone. Za plecami listonosza, człowieka z ludu, chowa się cała władza RP. Tymczasem już średniowieczny książę nie pozwalał by bagatelizowano i lekceważono jego władzę. Skutecznie informowano i wzywano przed oblicze władzy. EKPC ma artykuły: 5 – Prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego; 6 – Prawo do rzetelnego procesu sądowego; 13 – Prawo do skutecznego środka odwoławczego i 14 – Zakaz dyskryminacji.

Dla mnie sprawa jest prosta. To prezydent RP podpisuje ustawy z kruczkami prawnymi. Mianuje: sędziów, dygnitarzy i dostojników państwowych. Tym sposobem, skutecznie zamyka drogę pospólstwu do dochodzenia swoich praw. Bo dzisiejszy prezydent RP wywodzi się z dawnego ustroju marksizmu – leninizmu – stalinizmu. W podstawowym dokumencie tej formacji: Projekt komunistycznego wyznania wiary, autorzy: Karol Schapper i Wilhelm Wolff, 1847 r. tak nauczano: 1. Czy jesteś komunista? Tak. 2. Jakie cele stawiają sobie komuniści? Urządzić społeczeństwo w taki sposób, aby każdy jego członek mógł rozwijać swe talenty i siły całkowicie swobodnie i używać ich bez naruszania przez to podstawowych zasad tego społeczeństwa. 3. W jaki sposób chcecie osiągnąć ten cel? Przez zniesienie własności prywatnej i zastąpienie jej wspólnotą dóbr. 21. Czy w komunizmie będą nadal istniały narody? Gdy narody połączą się na zasadzie wspólnoty, wówczas różnice narodowe wskutek tego zjednoczenia będą się musiały wymieszać, a tym samym zniknąć, podobnie jak różnice stanowe i klasowe znikną po usunięciu ich podstawy, tj. własności prywatnej.

Solidarność. Nie należałem do Solidarności. Do tych co w niej jeszcze są, kieruję zapytania. Dlaczego nie rozliczyliście się z Narodem? Dlaczego zniszczono społeczne zaufanie? Gdzie są pieniądze, które otrzymaliście? Kim są dzisiaj ci, którym daliście legitymacje z numerami: 10, 100? W kraju i w regionie? Jakie są dziś ich majątki? Czyżby zginęły listy? Czy to już nie pamiętacie? Dlaczego prezydentem RP jest właśnie taki człowiek? Dlaczego dzisiaj oznaką dobrobytu jest dym z komina? Czy Polska to katolicki kraj?

Każdemu, kto udowodnił swoim postępowaniem, że nie rozumie czym jest własność, trzeba w bardzo jasny i prosty sposób to wytłumaczyć. Najpierw należy obwieścić. Oto odbędzie się społeczna lekcja poznawcza i wychowawcza. Lekcję przeprowadzi się w miejscu publicznym na podwyższeniu tak, żeby gawiedź mogła przybyć na właściwe miejsce i wszyscy zainteresowani mogli to sobie dokładnie obejrzeć i zapamiętać. Po dostarczeniu na miejsce delikwentki, delikwenta, kat będzie czynił swoją powinność po komunikacie:

– Ta osoba nie rozumie czym jest własność. Uczynię to w celach poznawczych. Zedrę teraz z postaci wszystko od pasa w dół. Wasze odzienie, to szmaty, dobro wspólne. Jesteś teraz wolny człeku. Możesz odejść.

ATP AWS Debata Kredemocja SS

Dodaj komentarz